Zgłosiliśmy swoje poprawki do ustawy o OZE. Chcemy, by rządzący wzięli je pod uwagę dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, tańszego prądu i zdrowia Polaków. Dobre zmiany muszą wejść w życie – mówili na konferencji prasowej w Sejmie ludowcy.
– Nasze postulaty to rozproszona produkcja energii oraz umożliwienie Polakom zarabiania na energii elektrycznej. Dlaczego tylko duzi producenci, ogromne koncerny i spółki Skarbu Państwa mają zarabiać na produkcji energii? Czemu obywatele nie mogą tego robić? – mówił na konferencji prasowej w Sejmie poseł PSL, Mieczysław Kasprzak.
Pomysł zabierania 1/3 wytworzonej energii przez państwo to nonsens
Obecnie, prosumenci, czyli osoby, które produkują energię we własnym gospodarstwie i same z niej korzystają, muszą oddawać 1/3 tego, co wyprodukują. PSL wnosi o zniesienie tego zapisu.
[tweet id=”1395314680101543939″ align=”center”]
– Chcemy rozwoju systemu prosumenckiego w energetyce. Dzięki niemu możemy sami produkować prąd i sprzedawać go do sieci. Niski limit wytwarzania i pomysł zabierania 1/3 wytworzonej energii przez państwo to nonsens. Zlikwidujmy ten zapis – apelował poseł Mieczysław Kasprzak.
Więcej energii produkowanej przez obywatela
Warunki produkowania energii elektrycznej są aktualnie bardzo ograniczone. Poza tym, że państwo przejmuje 1/3 produkcji, prosumenci nie mogą produkować więcej niż 50kW energii.
– Zwiększmy trzykrotnie limit produkcji energii przez prosumentów. Polacy zainwestowali w OZE, to musi się opłacać. Nie może być tak, że państwo sprzedaje sąsiadowi energię, a my nie możemy. Jest inwestycja, musi być zachęta i zwrot – tłumaczył Mieczysław Kasprzak.
Możliwość sprzedaży nadwyżki prądu przez prosumenta
Prosumenci nie zyskują także, jeśli wyprodukują więcej energii niż potrzebują ich gospodarstwa. Nie mogą jej sprzedać, przekazać sąsiadom czy zachować dla siebie na przyszłość. Nadwyżka jest przejmowana przez państwo.
[tweet id=”1395314889468620801″ align=”center”]
– Są możliwości, żeby ludzie zarabiali na wyprodukowanej przez swoje gospodarstwa energii. Proponujemy, że jeśli ktoś jej nie wykorzysta, żeby państwo jej nie zabierało, a kupowało – oświadczył Mieczysław Kasprzak.
Energetyka rozproszona to zwiększenie bezpieczeństwa energetycznego kraju
W poniedziałek po południu doszło do awarii na stacji rozdzielczej w Rogowcu. W jej wyniku zatrzymano pracę 10 z 11 bloków największej polskiej elektrowni Bełchatów, która produkuje ponad 20 proc. krajowej energii, trafiającej do 11,5 mln gospodarstw domowych. Aby zapobiec blackoutowi Polska kupiła prąd od sąsiadów.
Widać jak na dłoni, że centralizacja systemu energetycznego, to zagrożenie dostaw prądu podczas awarii.
– Rządzący dużo mówią o suwerenności, a zapomnieli o zapewnieniu suwerenności energetycznej. Po awarii w Bełchatowie musieli po wysokich cenach skupywać energię z zagranicy. To efekt zaniedbań, przed którymi ostrzegaliśmy – mówił obecny na konferencji rzecznik PSL Miłosz motyka.
– Przestrzegaliśmy, ze centralizacja systemu energetycznego może doprowadzić do tego, że albo będziemy bardzo dużo płacić za energię z zagranicy albo po prostu jej nam zabraknie, dlatego apelujemy do rządzących, aby wzięli nasze poprawki pod uwagę dla zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego, tańszego prądu i ochrony zdrowia Polaków – podsumował Miłosz Motyka.