Musimy zrobić wszystko, żeby uratować wolne wybory. Dlatego chcemy powołać ruch monitorowania uczciwości procesu wyborczego – powiedział poseł Piotr Zgorzelski, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Obrony Polskiej Samorządności.
Dziś w Sejmie obradował Parlamentarny Zespół ds. Obrony Polskiej Samorządności. Zdaniem wszystkich zgromadzonych wprowadzane przez PiS zmiany upartyjniają samorządy i są pisane z zamiarem nieuczciwego przejęcia władzy w samorządach.
– Jednym z największych zagrożeń, które wprowadzają rządzący jest wykluczenie przedstawicieli małych ojczyzn z wyborów dokonywanych przez lokalne społeczności – wyjaśnił poseł Piotr Zgorzelski. Dodał, że PiS zabiera małe ojczyzny obywatelom, konstruując przepisy tak, aby „umożliwić zwycięstwo jednej partii”.
– Musimy zrobić wszystko, żeby uratować wolne wybory. Dlatego powołamy zespół monitorowania uczciwości procesu wyborczego „Ratujmy uczciwe wybory” – zapowiedział Piotr Zgorzelski. Celem powołania zespołu według przewodniczącego ROPS-u ma być m.in. „patrzenie na ręce komisarzy wyborczych i monitorowanie zasad podziału Polski na okręgi wyborcze”. Zespół będzie także monitorował same wybory.
– To wszystko będzie podlegało naszej szczególnej uwadze, będziemy sporządzali raporty, przeprowadzali konsultacje, organizowali konferencje, żeby obnażyć intencje partii rządzącej, która pisze prawo po to, aby nieuczciwie umożliwić zwycięstwo swoim kandydatom – powiedział poseł Zgorzelski.
Lider PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz dodał, że oprócz funkcji kontrolnych Zespół powinien prowadzić także szeroką edukację i wskazywał na czym polegają „oszustwa wyborcze”.
– Niezwykle ważne jest to, aby Zespół prowadził także działalność edukacyjną – aby pokazywał na czym polega oszustwo wyborcze PiS i co konkretnie rządzący chcą zabrać obywatelom – wyjaśnił Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że „trzeba na każdym kroku, na każdym spotkaniu czy wysłuchaniu publicznym pokazywać obłudę rządzących”.
Zdaniem szefa PSL ważne jest także to, by „zachęcać wszystkich, by wzięli udział w wyborach samorządowych niezależnie od prawdziwych intencji PiS”. – Najgorsze, co się może stać w tych wyborach, to gdyby Polacy do wyborów samorządowych nie poszli – podsumował Władysław Kosiniak-Kamysz.