Władza oszczędza na seniorach. Tak niskiej waloryzacji emerytur nie było od lat! Emeryci dostaną zaledwie 8,10 zł podwyżki.
Jeszcze przed wyborami przedstawiciele PiS ochoczo obiecywali emerytom i rencistom złote góry. – Wielkim wyzwaniem jest sprawa niskich emerytur. (…) będziemy dążyli do ich podnoszenia, w szczególności jeśli chodzi o emerytury najniższe, niepozwalające na zaspokojenie podstawowych potrzeb – mówiła w swoim expose premier Szydło. Wtórowała jej minister pracy Elżbieta Rafalska, obiecując seniorom wzrost ich świadczeń do 1000 zł.
Teraz okazuje się, że były to tylko puste słowa. PiS wykorzystało osoby starsze i zwyczajnie je oszukało. – Tegoroczna waloryzacja świadczeń wypłacanych przez ZUS jest najniższą od lat – wskazuje Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. – Nigdy w ciągu czterech lat, kiedy byłem ministrem pracy i polityki społecznej nie było tak niskiej waloryzacji, jak obecnie – dodaje.
Seniorzy zawsze z nadzieją wypatrują początku marca. Wtedy właśnie mogą liczyć na waloryzację świadczeń. W tym roku czeka ich niemiła niespodzianka. Okazuje się, że będzie ona trudna do zauważenia. Większość z nich może liczyć na wzrost w wysokości… 8,10 zł. Ci, którzy liczyli na znaczne podwyżki mówią wprost: czujemy się oszukani, to prawdziwy skandal!
– Rząd celowo wprowadza w błąd. PiS mami osoby starsze kwotą 1000 zł, podczas gdy tak naprawdę będzie to podwyżka kilkuzłotowa. To jest takie marketingowe oszustwo, które szybko wyjdzie na jaw. Niestety zapłacą za to swoim rozczarowaniem ci, którym jest najtrudniej, czyli emeryci i renciści – ocenił Kosiniak-Kamysz.
Co więcej okazuje się, że nie wszyscy mogą liczyć na podwyżki. Z podniesienia minimalnej emerytury do 1000 zł zostało wykluczonych dwie trzecie rolników. To nawet 800 tys. osób. Rząd nie widzi problemu w swoim działaniu.
Fot. P. Tracz / KPRM