Nowe prawo wodne mocno uderzy po kieszeniach rolników. Według izb rolniczych polska wieś za zmiany zapłaci nawet 850 mln zł. Winny? Minister środowiska Jan Szyszko.
Cała Polska stanie się Obszarem Szczególnego Narażenia. Dotychczas ten teren stanowił jedynie 4,46% powierzchni kraju. Obszar Szczególnego Narażenia to teren, na którym trzeba ograniczyć przedostawanie się azotu do wód powierzchniowych i gruntowych. Prowadzący działalność rolniczą na OSN zobowiązani są do prowadzenia dokumentacji wszystkich zabiegów agrotechnicznych, a w szczególności związanych z nawożeniem takich jak termin, rodzaj czy zastosowana dawka pod daną uprawę.
Dlaczego cała Polska się stać obszarem OSN? Według doniesień mediów resort środowiska nie zdążył wyznaczyć na czas nowych granic OSN. Za opieszałość ministra Szyszki zapłacą rolnicy. Każdy producent rolny będzie musiał dostosować swoje gospodarstwo do nowych przepisów. To z kolei spowoduje wzrost kosztów inwestycji takich jak wymiana płyt gnojowych czy zbiorników na gnojówkę.
Rosnące koszty spowodują obniżenie się konkurencyjności polskiego rolnictwa wobec produkcji rolniczej innych krajów Unii Europejskiej. A to odbije się na cenach żywności w sklepach, które pójdą w górę.
PiS poszedł na łatwiznę wyznaczając obszar całego kraju jako OSN. By uniknąć unijnych kar granice OSN powinny być wskazane do połowy 2016. Teraz koszt inwestycji poniesionych przez polskich rolników wyniesie 850 mln zł. O jakimkolwiek programie pomocy zakupu nowych urządzeń zarówno resort środowiska jak i rolnictwa nie wspominają.
To nie jest jedyny problem. Do tej pory nie ma przepisów dotyczących możliwości stosowania azotu w rolnictwie, co ma ogromny wpływ na wielkość plonu.
Plantatorzy z terenu objętym OSN musieli ograniczać dawki nawozów do ustalonych odgórnie dla poszczególnych upraw maksymalnych dawek natomiast właściciele gospodarstw posiadających powyżej 100 ha zobowiązani byli do opracowania co roku planu nawożenia i przestrzegania jego zaleceń.
Teraz, gdy OSN ma zostać objęty cały kraj dawki nawozowe zostaną mocno ograniczone dla wszystkich rolników. Dla przykładu: plon pszenicy wyniesie wówczas nie 10 t/ha, ale 5 t/ha. Aż o 50% mniej! To spowoduje drastyczny spadek dochodu z gospodarstw dla rolników, co może doprowadzić do ich bankructwa.
Nowe regulacje objęłyby gospodarstwa, które przechowują odchody zwierzęce lub stosują nawozy i jednocześnie utrzymują zwierzęta gospodarskie.
Obowiązek będzie ciążyć także na gospodarstwach, które prowadzą działalność rolniczą na min. 10 ha. W przypadku mniejszych gospodarstw, jeżeli na co najmniej połowie ich areału jest prowadzona uprawa intensywna. Przepisy mogą wejść w życie już w październiku 2017 roku. Regionalne Zarządy Gospodarki Wodnej, podległe ministrowi Szyszce, już zaczęły opracowywać program OSN działań na okres 2017-2021.