Rząd posługuje się metodami rodem z najczarniejszych lat komunizmu, aby zniszczyć prywatną własność na wsi. Najpierw zablokował handel ziemią w Polsce, wprowadzając nadmiernie restrykcyjną ustawę, potem spóźnił się z wypłatą dopłat, teraz zamierza płacić rolnikom za porzucenie ojcowizny.
Ministerstwo Rolnictwa chce płacić gospodarzom, żeby odchodzili z rolnictwa. 100 tys. złotych mają dostawać rolnicy, którzy oddadzą swoją ziemię lub zaniechają jej uprawy. Według ludowców to kolejny etap celowego niszczenia polskiej wsi przez PiS.
– Wygląda na to, że PiS próbuje obrzydzić rolnikom prowadzenie gospodarstw – ocenia poseł PSL Marek Sawicki, były minister rolnictwa. – PiS nigdy nie rozumiało rolnictwa i rolników. Wszystko wskazuje na to, że chcą postąpić według metody: jeśli czegoś nie rozumiesz to pozbądź się tego – dodaje.
Od początku rządów PiS, rolnicy otrzymują od władz sygnały, że nie są dla nich ważną grupą zawodową. Ogromne opóźnienie w wypłacie odszkodowań, można było uznać za jedynie za brak przygotowania do objęcia rządów. Jednak kolejne działania PiS pokazały, że ugrupowanie to celowo dąży do osłabienia znaczenia rolnictwa w gospodarce Polski.
Ustawa o obrocie ziemią, którą przyjął rząd potraktowała wszystkich rolników jak potencjalnych oszustów i złodziei, odbierając im prawo do zarządzania swoją własnością. Katastrofalna sytuacja hodowców bydła, którzy za mleko dostają zaledwie 40 gr za litr, również nie doczekała się żadnych działań ze strony ministerstwa rolnictwa. Nie wykluczone, że za kilka tygodni nasz rynek zostanie zalany tanią pszenicą z Ukrainy co może spowodować bankructwa wielu gospodarstw.
Teraz po spowodowaniu kryzysu w rolnictwie, rząd wychodzi z propozycją 100 tysięcy złotych w zamian za porzucenie ojcowizny. Wszystko wskazuje na to, że poprzednie działania były celowe, by zniechęcić gospodarzy do pracy na roli i sprawić by skorzystali z programu.