Przeforsowana przez PiS ustawa antywiatrakowa na lata zatrzyma rozwój odnawialnych źródeł energii w Polsce. Cała nadzieja w samorządowcach, którzy przyłączają się do walki ze szkodliwym dla Polaków prawem.
Dramat zacznie się w styczniu przyszłego roku. Wtedy w życie wchodzi ustawa antywiatrakowa przeforsowana przez PiS w Sejmie. Efekt? Koniec branży wiatrakowej w Polsce i poważne kłopoty finansowe samorządów.
Nowe regulacje nakładają na farmy wiatrowe 4-krotnie wyższe podatki. Tak duże podwyżki danin spowodują bankructwa w sektorze wiatrowym, który co roku przelewa do budżetów samorządów 620 mln zł.
Rząd PiS stawia gminy w tragicznej sytuacji. To kolejny element nacisku i konsekwentna polityka niszczenia samorządów. Jeśli gminy nie zdecydują się na podwyżkę, narażą się na zarzut o niegospodarność. Z drugiej strony podwyżka danin będzie skutkowała bankructwem solidnego podatnika i sporami sądowymi z właścicielami farm.
Paradoksalnie nawet podwyżka podatku i tak nie przyniesie dodatkowych wpływów do budżetu. Przedsiębiorcy nie wytrzymają dodatkowych obciążeń i będą zmuszeni zamknąć firmy. Zamiast dodatkowych zysków, regiony mogą tylko stracić, bo bankrutujący przedsiębiorcy zwolnią pracowników, a to podniesie bezrobocie na lokalnym rynku.
Wątpliwości wciąż budzi interpretacja zapisów. Przeforsowane przez rząd PiS rozwiązania są niespójne i sprzeczne z innymi regulacjami. Już dzisiaj część gmin z tego powodu zapowiedziała sprzeciw i zapowiadają, że nie będą stosować regulacji ustawy antywiatrakowej.