Mijający rok 2016 był jednym z trudniejszych we współczesnej historii Ruchu Ludowego. Po ostrzeżeniu od wyborców jakim był wynik wyborów przyszedł czas wielkiej próby. Ciężka praca przynosi efekty i pozwala z nadzieją patrzeć na nadchodzący rok.
Wynik wyborów 2015 roku był wielkim rozczarowaniem dla wszystkich związanych z Ruchem Ludowym. 5,13% głosów i jedynie 16 posłów w Sejmie było ważnym ostrzeżeniem, które otrzymaliśmy od wyborców. Kolejne miesiące stały się czasem wielkiej próby dla ludowców.
Ocena wyborców była sygnałem do zmian, które musiały nadejść. Zaczęliśmy od zmiany pokoleniowej w kierownictwie partii. Stery w Stronnictwie przejęło młode pokolenie ludowców. Prezesem PSL został Władysław Kosiniak-Kamysz, były minister pracy i polityki społecznej w rządzie PSL, od lat związany z Ruchem Ludowym.
– Otrzymaliśmy od wyborców żółtą kartkę. Jeśli uznamy, że nic się nie stało, to tak jakby nas już nie było. Przed nami ciężka praca, ale synowie i córki Ruchu Ludowego nie dadzą się rozbić, nie dadzą się podzielić. Udowodnimy, że potrafimy zmieniać siebie i zmieniać Polskę. Na lepsze – mówi nowy lider ludowców.
Kosiniak-Kamysz stanął przed nie lada wyzwaniem. Jak powstrzymać spadek społecznego poparcia, naturalny po słabym wyniku wyborczym? Kolejne sondaże, choć nigdy nie rozpieszczały ludowców, to pokazywały trend spadkowy, którego nowe kierownictwo nie mogło lekceważyć.
Zdawaliśmy sobie sprawę, że spadek poparcia poniżej progu wyborczego do zaledwie 2,4% może oznaczać pogrzebanie ponad 120-letniej historii Ruchu Ludowego. Wiedzieliśmy, że nie wolno nam do tego dopuścić. Bierne przyglądanie się dalszym spadkom oznaczałoby, że poparcia dla ludowców już nigdy nie uda się odbudować.
Zakasaliśmy rękawy i przystąpiliśmy do ciężkiej pracy. Wiedzieliśmy, że nie wystarczy być antyPiSem by odzyskać społeczne zaufanie. W kolejnych miesiącach przedstawiliśmy bardzo konkretne propozycje programowe w obszarze służby zdrowia, edukacji, szkolnictwa wyższego i rozwoju przedsiębiorczości. Do dyskusji nad nimi zaprosiliśmy środowiska naukowe, ekspertów, organizacje pozarządowe. Do rozmowy o nich zaprosiliśmy także samych Polaków, którzy przedstawiali nam swoje uwagi podczas spotkań w miasteczkach i na wsi.
Ciężka praca zaczęła przynosić efekty, widoczne także w sondażach poparcia. 3,1%, 3,5%, 4% – kolejne badania opinii publicznej pokazywały, że trend dla ludowców się odwraca. Udało nam się zatrzymać spadki i krok po kroku zaczynamy odbijać się od dna.
Kluczowym punktem był listopadowy XII Kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego. Jako pierwsi spośród ugrupowań opozycyjnych zaprezentowaliśmy kompleksowy program polityczny – „Nowy Zielony Ład”, który jest odpowiedzią na najbardziej palące problemy Polaków i wyzwania stojące przed Polską. Kongres potwierdził także przywództwo prezesa Kosiniaka-Kamysza, który otrzymał 1002 głosy delegatów.
Efekty były widoczne także w sondażach. Już w listopadzie poparcie dla PSL wróciło do poziomu z wyborów i dalej rośnie. Kolejne badania instytutu IBRiS dawały PSL 5,2%, 5,4% i ostatnio 5,6%. W niektórych regionach poparcie dla PSL przekroczyło już 10%, co pozwala z nadzieją patrzeć na nadchodzący 2017 rok.
To dowodzi, że droga, którą wybraliśmy – trzymanie równego dystansu wobec władzy totalnej i totalnej opozycji – przynosi efekty. Odzyskujemy zaufanie Polaków i gotowi jesteśmy brać odpowiedzialność za sprawy polskie. Jesteśmy głosem rozsądku i spokoju w burzliwych sporach politycznych. Nie dzielimy Polaków, tylko walczymy o pojednanie narodowe, odbudowę naszego braterstwa.
W naszej pracy nie będziemy oglądać się na sondaże, nie zamierzamy jednak ich też lekceważyć. Wierzymy, że ciężką pracą możemy dalej budować silną pozycję Polskiego Stronnictwa Ludowego na scenie politycznej. Obiecujemy: nie spoczniemy w budowie lepszej Polski.