W kraju lawinowo upadają małe księgarnie. To znacząco ogranicza dostęp Polaków do książek, szczególnie w małych miejscowościach. Dlatego PSL złożył projekt ustawy, który wprowadza jednakową cenę książki we wszystkich księgarniach przez rok.
Pomysł PSL pozwoli na nawiązanie konkurencji małych księgarń z dużymi sieciami. Obecnie nie są one w stanie wygrać wojny cenowej z koncernami, które mogą wynegocjować dużo niższe ceny u wydawców. – Ustawa o jednolitej cenie książki ma na celu regulację rynku wydawniczego i dystrybucji książek w Polsce – mówi poseł Krystian Jarubas z PSL. – Podobne rozwiązania funkcjonują w innych państwa europejskich i to z dobrym dla rynku skutkiem – dodaje.
Ustawa o jednolitej cenie książki zakłada, że przez 12 miesięcy, cena każdej wydawniczej nowości będzie jedna – stała i zamrożona. Oznacza to, że w każdym sklepie, od sieciówki przez małe księgarnie po księgarnie internetowe, dany tytuł przez 12 miesięcy będzie kosztował dokładnie tyle samo, zgodnie z ceną wydrukowaną na okładce. Dopiero po tym czasie cena zostanie uwolniona i będzie mogła podlegać promocyjnym zmianom.
We Francji i Niemczech, gdzie taka ustawa obowiązuje od kilkudziesięciu lat rynek książek prężnie się rozwija, a łatwość dostępu do słowa pisanego poprawia czytelnictwo.
Zamrożenie przez określony czas ceny książki jest z pewnością w interesie wydawców, bo daje im autonomiczne prawo do ustalenia detalicznej ceny książki. Skorzystają na tym także autorzy, których honorarium stanowi procent z ceny sprzedażowej.
W cenie okładkowej mieszczą się wpływy dla księgarza, wydawcy i autora (przy czym te autora są najmniejsze). Jeśli cena książki jest o 20 czy 30 proc. mniejsza od okładkowej, to honorarium autora również o tyle procent się zmniejsza. Zmniejszają się także wpływy księgarza i wydawcy.
Ogromna firma sieciowa, która dysponuje setkami punktów sprzedaży i handluje ogromną liczbą tytułów, tych procentów nawet nie zauważa: zrównoważą się, gdy zadziałają mechanizmy promocyjne, a klient będzie częściej zaglądał do sklepu i kupował więcej książek. Jednym słowem, opłaci się.
Mała księgarnia, jeśli będzie chciała rywalizować z sieciami ceną, padnie. Podobnie rzecz ma się z wydawnictwami: duże, wypuszczające na rynek po kilkanaście tytułów miesięcznie. Są niezagrożone. Mali, niezależni wydawcy, aby zaistnieć na rynku, muszą mieć atrakcyjną cenę.