Skip to main content

Nie wystarczy kupować nowoczesnej broni. Trzeba umieć ją utrzymać, naprawić i rozwijać u siebie. Polska właśnie staje się takim graczem w Europie Środkowo-Wschodniej.

Rozmowy Pawła Bejdy, Sekretarza Stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej, z prezesem General Dynamics Land Systems, Davidem Paddockiem, to coś więcej niż kurtuazyjne spotkanie. To początek współpracy, która może na stałe zmienić krajobraz polskiego przemysłu zbrojeniowego. Planowana umowa z Wojskowymi Zakładami Motoryzacyjnymi w Poznaniu otwiera drzwi do serwisowania i produkcji komponentów do legendarnych Abramsów – tutaj, w Polsce.

To szansa na coś, czego w polskiej zbrojeniówce brakowało latami: technologiczny transfer, rozwój kompetencji, miejsca pracy i – przede wszystkim – trwała obecność Polski w światowym łańcuchu wartości w obszarze obronności. Poznań może stać się nie tylko centrum serwisowym, ale też wizytówką nowoczesnej, samodzielnej Polski.

– Nie chcemy być jedynie klientem. Chcemy być partnerem zdolnym nie tylko kupować, ale też budować, serwisować i eksportować kompetencje. Abrams w Polsce to nie koniec, to początek epoki, w której technologia obronna staje się częścią naszej gospodarki – podkreślił Paweł Bejda, sekretarz stanu w MON.

To moment, który trzeba wykorzystać. Polska ma know-how, ludzi i ambicje – teraz dostaje też szansę. Odważna współpraca z amerykańskim gigantem to jasny sygnał: potrafimy grać w pierwszej lidze.

Dla USA – wiarygodny sojusznik. Dla NATO – sprawdzony partner. Dla Polski – suwerenność technologiczna i silniejszy przemysł obronny. Ta inwestycja ma wartość większą niż kontrakty – to kapitał polityczny, gospodarczy i strategiczny.