Skip to main content

Cztery ogniska choroby, stan nadzwyczajny u naszych sąsiadów, wzmożone kontrole graniczne i pełna mobilizacja służb. To największe zagrożenie dla polskiego rolnictwa od lat – i test, który zdajemy tu i teraz.

Zakaźna choroba zwierząt gospodarskich rozprzestrzenia się na Słowacji. Rząd w Bratysławie ogłosił stan wyjątkowy. Polska nie czeka – działa natychmiast.

Czym jest pryszczyca?

To wysoce zakaźna choroba wirusowa zwierząt kopytnych – m.in. bydła, świń, owiec i kóz. Nie zagraża ludziom, ale może zniszczyć całe hodowle, zatrzymać eksport i sparaliżować rolnictwo. Wirus przenosi się bardzo łatwo – przez kontakt ze zwierzętami, transport, mięso, paszę, a nawet przez powietrze czy glebę.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Czesław Siekierski zwołał sztab kryzysowy MRiRW, który prowadzi codzienne odprawy w trybie 24/7. Działa pełny system kontroli granicznej. Stawką jest bezpieczeństwo gospodarki rolnej i żywnościowej kraju.

– W Polsce nie ma pryszczycy, ale zagrożenie jest większe niż kiedykolwiek. Apeluję do rolników o rozwagę przy zakupach – szczególnie w przypadku zwierząt i towarów po zaniżonej cenie – podkreśla minister Siekierski.

Co robimy? Polska tarcza ochronna

W związku z sytuacją Polska podjęła zdecydowane działania prewencyjne:

  • Zakaz importu ze Słowacji zwierząt, mięsa, mleka, słomy, siana i obornika – obowiązuje do decyzji Komisji Europejskiej.
  • Całodobowe punkty kontroli weterynaryjnej na granicach z Czechami i Słowacją, wraz z pełnym zabezpieczeniem dezynfekcyjnym.
  • Tysiące kontroli pojazdów, dokumentów i ładunków – przeprowadzone przez Inspekcję Weterynaryjną, Policję, Straż Graniczną, KAS i ITD.
  • Działania prewencyjne w gospodarstwach, do których mogły trafić zwierzęta z terenów objętych ogniskami.

Skala zagrożenia

Na Słowacji potwierdzono już cztery ogniska pryszczycy. To skłoniło tamtejszy rząd do ogłoszenia stanu nadzwyczajnego.

Czechy zareagowały zamknięciem granicy dla słowackich zwierząt. Polska działa równie zdecydowanie.

Wirus może być przenoszony nie tylko przez zwierzęta, ale również przez:

mięso, podroby, mleko, mięso mielone, słomę, siano, osłonki, a nawet obornik.

Odpowiedzialność nas wszystkich

– Sytuacja jest dynamiczna i wymaga nadzwyczajnego zaangażowania nas wszystkich. To nie kampania, to realne działanie chroniące polskie rolnictwo – podkreśla minister.

Dzięki szybkiej reakcji MRiRW, bieżącej analizie sytuacji i ścisłej współpracy z Komisją Europejską, Polska utrzymuje kontrolę.

Ale ta kontrola wymaga:

  • odpowiedzialności rolników,
  • czujności służb,
  • solidarności całego rynku.

Polska działa. Polska chroni

Pryszczyca to nie tylko zagrożenie dla zwierząt. To test dla państwowego systemu bezpieczeństwa.

Dzięki szybkiej reakcji, odpowiedzialnym decyzjom i współpracy – Polska ten test zdaje.