Wióry lecą w całej Polsce. Wszystko przez nowelizację ustawy o ochronie przyrody autorstwa ministra środowiska Jana Szyszki. Nowa ustawa umożliwia niekontrolowaną wycinkę drzew, w wielu miejscach tylko po to, aby podnieść wartość inwestycyjną gruntów. Zszokowani mieszkańcy z trudem poznają okolice, dlatego wprowadzone przez PiS przepisy wzbudziły oburzenie i protesty społeczne.
Wielkie wycinki jednak dopiero nadejdą, bo po zapowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, że prawo zostanie zmienione firmy tym się zajmujące zostały dosłownie zasypane zleceniami. Rzeź drzew rusza „na wszelki wypadek”.
– Idea tej ustawy była dobra, ale to wszystko. Wcześniej prawo dot. wycinki drzew na prywatnych posesjach było zbyt restrykcyjne, ale zmiana poszła za daleko – powiedział na konferencji w Sejmie Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
– Ta ustawa otworzyła furtkę dla deweloperów, którzy w niekontrolowany sposób zaczęli wycinać drzewa w miastach – mówił Kosiniak-Kamysz. Według lidera ludowców inne zasady powinny obowiązywać w miastach, a inne na wsi.
– Trzeba poszukać złotego środka i to jest najważniejsze w tej ustawie – ocenił lider PSL. Poinformował, że ludowcy będą zgłaszali do niej swoje poprawki i będą „aktywni w tej debacie”.
Prezes PSL odniósł się także do zapowiedzianych przez Jarosława Kaczyńskiego zmian w przepisach o Prawie Łowieckim. Złożony do Sejmu przez posłów PiS projekt zakłada m.in. dostęp myśliwych nie tylko do długiej broni, ale również rewolwerów.
Komentując tę informację Kosiniak-Kamysz podkreślił, że w przepisach należy chronić rolników przed szkodami łowieckimi. – Jeżeli mamy tak dużą populację dzików, że dwu, trzykrotnie przekracza naturalny stan w jakim populacja dzików powinna występować w Polsce, to trzeba dokonać odstrzału – powiedział lider PSL.
Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że PSL będzie występowało w obronie gospodarki rolnej, racjonalnej gospodarki leśnej i utrzymania dobrego stanu przyrody, przy jednoczesnym poszanowaniu praw do możliwości odstrzału w okresach nie objętych ochroną.