Malutka Walonia, land będący częścią Belgii, miała więcej odwagi broniąc swoich obywateli przed żywnością GMO niż cały rząd PiS. Walończykom udało się – przynajmniej na razie – zablokować szkodliwą umowę CETA, mimo poparcia jej na szczycie przez premier Beatę Szydło.
– Po głębokiej analizie i dyskusjach uznaliśmy, że nie ma w tej chwili zagrożeń, które powodowałyby, ażeby nie wyrazić zgody na podpisanie tej umowy – powiedział dziennikarzom w Brukseli premier Beata Szydło.
To zaskakująca deklaracja. Przez ostatnie tygodnie PSL domagało się od premier i ministra rolnictwa jasnej deklaracji, czy popierają umowę CETA. Polacy nie doczekali się odpowiedzi. Mimo wielokrotnych apeli ludowców, rząd PiS nie przedstawił także żadnych analiz. Na jakiej podstawie podjął taką decyzję? Niewiadomo.
Jeszcze w czwartek ludowcy złożyli w Sejmie wniosek o informację rządu ws. CETA. Na sejmowej komisji odrzucili go posłowie PiS. – Teraz już wiemy, dlaczego. W Polsce politycy PiS odważnie wymachują szabelką, żeby po chwili wywiesić w Brukseli białą flagę – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
Przeczytaj także → Młodzi ludowcy pytają PiS o CETA
Ludowcy, w trosce o zdrowie Polaków, od początku sprzeciwiali się umowie CETA. Przez zawarte w niej zapisy do naszego kraju bez większych ograniczeń trafi żywność modyfikowana genetycznie. W Kanadzie tak jak w USA jest ona powszechnie dostępna. Efekty tego już widać w statystykach. 30 proc. młodych Kanadyjczyków, cierpi na chorobliwą otyłość. Obecnie pokolenie będzie też pierwszym, którego średnia życia będzie niższa niż rodziców. Odpowiada za to żywność GMO oraz bardzo niskie w porównaniu z europejskimi normy sanitarne. W kanadzie np. myje się mięso w ubojniach wodą z chlorem, co jest niedozwolone w Polsce.
Przeczytaj również → 5 rzeczy, które musisz wiedzieć o CETA
Przez haniebne tchórzostwo jakim wykazał się rząd PiS, ta żywność mogła dostać się do polskich sklepów. Byłaby ona znacznie tańsze od zdrowych produktów polskich. W wyniku nieuczciwej konkurencji mogłoby upaść wiele zakładów przetwórczych i gospodarstw. Tylko dzięki Walończykom tak się nie stanie. Na razie.
W Kanadzie od 2015 roku dopuszczone są do obrotu np. jabłka modyfikowane genetycznie. – Nie wyobrażamy sobie funkcjonowania po tym jak CETA wejdzie w życie. To będzie dla nas katastrofa – uważa Sławomir Zieliński, sadownik z okolic Grójca.
Podobną umowę do CETA podpisały kilka lat temu Kanada, USA i Meksyk. W jej wyniku ponad 2 miliony meksykańskich rolników zbankrutowało. Wyeliminowała ona również niemal w całości małe rodzinne gospodarstwa w Kanadzie i Meksyku.
Fot. European Council