Zapłacimy więcej za prąd i wodę. W czasie protestów przeciwko zmianom w sądownictwie PiS przepchnął w Sejmie ważne ustawy. Czekają nas podwyżki.
Ostatnie posiedzenie Sejmu toczyło się pod dyktando próby zdemolowania sądownictwa przez PiS. Trzydniowe obrady zdominowały dyskusje nad rozpadającym się trójpodziałem władzy w Polsce. Właśnie w czasie największej burzy rządzący przepchnęli ważne ustawy. Niestety, nie czeka nas nic dobrego. Rząd kolejny raz sięgnie do kieszeni Polaków.
Po pierwsze, wyższe rachunki za wodę. PiS przeforsował nowe prawo wodne. Zapewnienia rządu, że opłaty nie wzrosną już można włożyć między bajki. Z tej obietnicy już rakiem wycofuje się Ministerstwo Środowiska. Jak przyznaje opłaty nie wzrosną od razu, ale skokowo. To marne pocieszenie.
Podwyżki i tak nas dopadną. Rosnące ceny wody odbiją się w pierwszej kolejności na przedsiębiorcach i rosnących kosztach prowadzenia działalności. Oni swoje wydatki przerzucą na nas. W rezultacie to w nasze portfele uderzą zmiany PiS.
Jak tłumaczą przedstawiciele rządu jest to wymóg Unii Europejskiej. To tylko półprawda. Jak wskazuje raport NIK: „Dyrektywa nie narzuca wysokości stawek za wodę, które już dziś należą do najwyższych w Unii Europejskiej” – czytamy.
Po drugie, droższy prąd. 7 mld zł – tyle chce wyciągnąć z kieszeni Polaków Ministerstwo Energii. To nie wszystko. Jeszcze więcej zapłacą małe i średnie firmy – 15 mld zł. Jak się okazuje wszyscy złożymy się na elektrownie węglowe. PiS przeforsowało nowe podwyżki, mimo sprzeciwu Komisji Europejskiej. Bruksela jest przeciwna takiemu dotowaniu węgla.
To nie obchodzi PiS. Podczas sądowniczej batalii przepchnęli ustawy uderzające w rodzinne budżety Polaków. Sama podwyżka prądu to ponad 7,5 zł miesięcznie więcej. Wszystko przez wspomnianą ustawę o rynku mocy, która przeszła przez pierwsze czytanie. Czy tak wygląda dobra zmiana?