Rząd PiS nie radzi sobie z ASF. Nie działa ogłaszana hucznie rządowa specustawa. Minister rolnictwa odcina się od problemów, a zakłady mięsne liczą wielomilionowe straty.
Rząd PiS zawiódł rolników na całej linii. Minister rolnictwa najpierw sam spowodował rozlanie się choroby po Polsce rozluźniając wymogi sanitarne. Potem minister Krzysztof Jurgiel wiele tygodni milczał i bezradnie przyglądał się, jak padają kolejne hodowle. Nic nie dały dramatyczne apele o pomoc hodowców.
Wreszcie rząd obiecał rolnikom, że skupi świnie z terenów zagrożonych po cenie rynkowej i przerobi je na konserwy. Trafiłyby one do magazynów instytucji publicznych. Gwarantem miał być budżet państwa.
Problemy pojawiły się już na początku. W Polsce nie funkcjonuje żaden państwowy zakład mięsny. Prywatne zakłady, które odpowiedziały na apel ministra rolnictwa, dziś liczą gigantyczne straty. Według szacunków ekspertów przez ASF przemysł mięsny traci dziennie nawet 20 mln zł.
Firmy zostały zostawione przez rząd same sobie. Konserwy skupywane od zakładów mięsnych powinny być średnio o 30% droższe. Wynika to z produkcji ich z droższych części tuszy. Instytucje publiczne skończyły dawno swoje przetargi, a wiele firm chce gwarancji, że kupowane mięso nie miało kontaktu z ASF.
Obecnie w Polsce są już 23 ogniska ASF. Ministerstwo Rolnictwa wciąż nie zrobiło nic, by zatrzymać rozprzestrzenianie się choroby. Rząd PiS liczył, że problem sam się rozwiąże. Niestety, jest coraz gorzej.
Fot. Paweł Kula / Sejm