Rada Ministrów bezprawnie zmieniła granice miasta Opola. Stracą na tym okoliczne gminy. – To bezprzykładny atak na władze samorządową – ocenia poseł PSL Piotr Zgorzelski.
Nie licząc się z opiniami mieszkańców rząd powiększył obszar administracyjny Opola o części sąsiednich gmin. Dzięki temu do miejskiej kasy wpłynie o 100 mln zł więcej. – To niedopuszczalna decyzja. PiS zablokowało rozwój małych, ościennych gmin i skazuje je na wegetację – ocenił poseł Zgorzelski na konferencji w Sejmie zorganizowanej wspólnie z samorządowcami.
Taka decyzja rządu to bezprzykładny atak władzy centralnej na samorząd. – Jeśli teraz nie sprzeciwimy się decyzji PiS to wojna hybrydowa z samorządami nabierze impetu. Nie ma na to naszej zgody – dodał poseł Zgorzelski.
Marszałek Adam Struzik przypomniał, że w referendum 97% mieszkańców opowiedziało się przeciw włączeniu gmin do granic Opola. – Ci mieszkańcy to nie są niewolnicy. Nie można ich sprzedawać razem z ziemią – grzmiał marszałek Struzik.
Przeciwko zmianom granic Opola protestowali przedstawiciele gmin, które do niego włączono. Burmistrz Prószkowa Róża Malik powiedziała, że samorządy wokół Opola nie były poinformowane o zamiarach prezydenta miasta. – O pomyśle prezydenta Opola dowiedziałam się z prasy. To niedopuszczalne. Opole próbuje zagarniać gminy, które są świetnie zagospodarowane dzięki mądrym decyzjom samorządowców. A przecież Opole ma prawie 3000 ha, aby się rozwijać – tłumaczyła.
Wójt gminy Dobrzeń Wielki Henryk Wróbel podkreślił, że ta sprawa bulwersuje mieszkańców. – Decyzja o włączeniu części powierzchni czterech gmin do Opola oznacza dla nas duże problemy finansowe, a dla gminy, którą kieruje upadłość – powiedział.
PSL będzie walczył, aby wczorajsza decyzja nie weszła w życie. Mógłby to być to pierwszy krok do rozbioru polskich samorządów.