Uprawnienia jak dla służb specjalnych, zerowe wymagania dla dyrektorów oddziałów terenowych – to główne zarzuty dla forsowanej przez PiS nowej superagencji rolnej. I najważniejsze: zagrożona może być wypłata unijnych dopłat dla rolników.
Początek roku to prawdziwy wysyp przykładów niekompetencji ministra Jurgiela. Kilka dni temu wyszło na jaw, że PiS zostawił 90-tys. rolników bez unijnych dopłat. Okazuje się, że to był tylko początek. Może być jeszcze gorzej. Resort rolnictwa przygotowuje się do likwidacji Agencji Rynku Rolnego i Agencji Nieruchomości Rolnych. W ich miejsce powstanie jeden twór – Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. Eksperci ostrzegają: to spowoduje jeszcze większy chaos.
Jak mówi minister Jurgiel dotychczasowy system oparty na trzech instytucjach – ANR, ARR i ARiMR – „nie zapewnia efektywnej realizacji wielofunkcyjnego rozwoju obszarów wiejskich w Polsce”. Sam postanowił zaprowadzić tutaj swoje porządki. Niestety już wcześniej kierujący resortem rolnictwa pokazał nam jak wygląda „dobra zmiana” w tym obszarze. Miotła kadrowa i obsadzenie stanowisk tzw. „pisiewiczami” całkowicie sparaliżowało działania ARiMR i zablokowało wypłacanie dopłat. Czy sytuacja się powtórzy?
Wszystko na to wskazuje. Pomysł ministra już skrytykowali rolnicy i samorządowcy. Głosy sprzeciwu słychać także z samego rządu. Szereg wątpliwości zgłoszono podczas uzgodnień międzyresortowych. Głównym zarzutem jest fakt, iż dyrektorzy oddziałów terenowych nowego tworu nie będą musieli posiadać żadnego doświadczenia, ani innych niezbędnych kompetencji do pełnienia swojej funkcji. Ponadto decyzję o ich powołaniu i zwolnieniu będzie podejmował minister rolnictwa. Wcześniej odpowiedzialny za to był szef agencji.
Jeszcze większe obawy budzą planowane uprawnienia pracowników agencji. Według planów ma być wyposażona w pełny dostęp do ewidencji i rejestrów państwowych. Jak wskazuje Ministerstwo Cyfryzacji takie prerogatywy posiadają członkowie służb specjalnych. Plany resortu rolnictwa są co najmniej niepokojące.
Nie tylko wewnątrz rządu pomysł ministra Jurgiela został storpedowany. Swoje zastrzeżenia wyraziła również Krajowa Izba Gospodarcza. Według jej opinii likwidacja ANR – „tak ważnej agencji dla realizacji rolnej polityki kraju” – jest niezrozumiała i niesie za sobą wiele niebezpieczeństw. W wątpliwość podawany jest również argument o planowanych oszczędnościach.
Negatywne oceny projektu przedstawiły również Krajowa Rada Izb Rolniczych, NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” i Rada Społeczna ANR. Zgodnie wskazują na możliwość wywołania chaosu i generowanie nowych kosztów.
Ministerstwo Rolnictwa, jak zwykle, nie przejmuje się głosami krytyki. Nie potrafi jednak odpowiedzieć na pytania w jaki sposób uprawnienia funkcjonariuszy służb specjalnych i brak kompetencji mają pomóc polskiej wsi. W tym roku chaos w resorcie ministra Jurgiela spowodował pozostawienie rolników bez dopłat. Czy historia się powtórzy?