Najwyższa Izba Kontroli przedstawiła wyniki kontroli w spółdzielni mleczarskiej „Bielmlek”, której restrukturyzacja i sprzedaż budziły wiele wątpliwości. W informacji na stronie NIK możemy przeczytać „W wyniku przeprowadzonej kontroli NIK stwierdziła nieprawidłowości w zakresie finansowania SM „Bielmlek” przez BOŚ, a także udzielania gwarancji kredytowej przez KOWR.
Stwierdzone nieprawidłowości w SM „Bielmlek” dotyczyły m.in. nieskutecznego ustanawiania zabezpieczeń pożyczki z NFOŚiGW i gwarancji kredytowej udzielonej przez KOWR. NIK zwraca również uwagę na nieefektywność procesu restrukturyzacji Spółdzielni pomimo podjętej próby sanacji, która powinna zmierzać do poprawy sytuacji ekonomicznej dłużnika i przywrócenia jemu zdolności do wykonywania zobowiązań. W związku z nieskuteczną restrukturyzacją Spółdzielni ogłoszono jej upadłość. Zorganizowaną część przedsiębiorstwa SM „Bielmlek” sprzedano za 87,7 mln zł, co stanowiło 60% szacowanej wartości majątku Spółdzielni. Łączne straty jednostek sektora finansów publicznych (NFOŚiGW i KOWR) wyniosły 67,6 mln zł, natomiast Banku Ochrony Środowiska S.A. (którego głównym akcjonariuszami – ponad 63% akcji – są jednostki sektora finansów publicznych) – 15,7 mln zł”.
O kontroli NIK i pytaniach jakie już wcześniej zadawali przedstawiciele PSL – Koalicji Polskiej mówili poseł Stefan Krajewski oraz rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Stefan Krajewski, poseł PSL: Zadaliśmy wiele pytań dotyczących nieprawidłowości przy funkcjonowaniu spółdzielni mleczarskiej Bielmlek. Kiedy zakład miał trudności finansowe instytucje państwowe zaczęły wspierać ten zakład i dzisiaj NIK pokazuje, że Skarb Państwa mógł stracić mógł złotych na nie do końca sprawdzonych, nie do końca prawidłowych transakcjach. Jest wiele potwierdzeń na to od początku, że w Bielmleku działo się źle, za przyzwoleniem najwyższych władz PIS. Przypomnijmy, że prezesem spółdzielni mleczarskiej Bielmlek był senator PIS, wiceminister rolnictwa i to się działo za przyzwoleniem najwyższych władz w państwie, za przyzwoleniem służb. NIK powinien złożyć doniesienia do prokuratury i te kwestie wyjaśnić, bo po raz kolejny PIS-owcy przyjadą do województwa podlaskiego i będą opowiadać, jak to wspierają podlaskie rolnictwo i jak to chcą pytać w referendum czy Polacy są za prywatyzacją Państwowych firm, państwowych zakładów. Tu jest przedstawione jak w soczewce co się działo z spółdzielnią mleczarską której właścicielami byli podlascy rolnicy, którzy od lat pięćdziesiątych łożyli na ten zakład i myśleli, że będzie się rozwijał. Doprowadzono do upadłości, doprowadzono do tego przejął ten zakład prywatny podmiot za 60% wartości. Jeden z najnowocześniejszych zakładów upadł za przyzwoleniem PiS-u.
Miłosz Motyka, rzecznik PSL: Od ośmiu lat politycy PiS mamią wszystkich propagandowymi hasełkami jak dbają o polską wieś i to jak dbają widzimy właśnie na przykładzie spółdzielni mleczarskiej. Działacze PiS nie podejmowali niezbędnych kroków w celu ratowania tej spółki. Będziemy pytali, gdzie jest narodowy holding spożywczy – krajowa grupa spożywcza, która powinna rolnikom pomóc. To jest sprawa, która pokazuję jak w soczewce jak działa państwo PIS. Tyle mówią o wsparciu rolników a tutaj rolnicy stracili miliony złotych. Tyle mówią o wyprzedaży majątku narodowego i wyprzedaży lasów a to za ich za rządów, za rządów Prawa i Sprawiedliwości mamy do czynienia z rekordowa wyprzedaż ziemi rolnej i leśnej właśnie obcokrajowcom. Niezależnie od tego co zrobi z tą sprawą prokuratura Zbigniewa Ziobry to już po wyborach niezależna, odpartyjniona prokuratura będzie zajmowała się tą sprawą w obronie polskich rolników, w obronie polskiej wsi, przeciwko dyletantom z Prawa i Sprawiedliwości.