Jeszcze niedawno był tu chaos. Zerwany most, rozmyte brzegi, strach i bezsilność. Dziś w tym samym miejscu powstaje coś więcej niż infrastruktura. Powstaje symbol zdrowego rozsądku i mądrej, odpowiedzialnej odbudowy. Tam, gdzie we wrześniu 2024 r. rwąca Biała Głuchołaska porwała most, budujemy nowy – bez podpór w nurcie, bez kompromisów. Jednoprzęsłowy, łukowy, żelbetowy. Zaprojektowany nie na „ładne oko”, tylko na przyszłość.
Bo klimat nie pyta o pozwolenie. Dlatego my przestaliśmy udawać, że nic się nie dzieje.
Powódź raz na sto lat? Raczej raz na dekadę.
W 1997 mówiliśmy, że to „katastrofa stulecia”. W 2024 poziom wody był wyższy o półtora metra. Przypadek? Już nikt tak nie mówi. Dlatego nie odbudowujemy tego, co było. Budujemy to, co ma szansę przetrwać.
– To nie most z katalogu. To most zaprojektowany razem z mieszkańcami, z myślą o ich bezpieczeństwie – mówi minister infrastruktury Dariusz Klimczak.
Nie cofamy się. Idziemy do przodu, mądrze i odpowiedzialnie.
Nie łatamy. Planujemy
Nowy most w Głuchołazach to część większej całości. Tylko w woj. opolskim inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową przekroczą 250 mln zł. A to dopiero początek.
Nie ma już miejsca na łatanie dziur. Dziś trzeba planować z wyprzedzeniem. Działać z rozmachem, ale i z pokorą wobec natury.
Polityka zdrowego rozsądku
Umiemy budować mosty – dosłownie i metaforycznie. Między samorządami a państwem. Między przeszłością a przyszłością. Między polityką a realnym działaniem.
Głuchołazy były symbolem dramatu. Dziś stają się znakiem nadziei. I konkretu.
Bo jeśli coś ma przetrwać kolejne dekady – to tylko zbudowane z głową.