„Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto.” Brzmi jak paradoks? A jednak – to jedna z najuczciwszych lekcji, jakie zostawił nam profesor Władysław Bartoszewski. – Nie podręcznik, nie pomnik, tylko kompas. Na czasy cynizmu, zmęczenia, skrótów i wymówek. Jego słowa to odruch sumienia – podkreślił wicemarszałek Sejmu RP Piotr Zgorzelski.
Dziś, 24 kwietnia 2025 roku, mija dokładnie 10 lat od śmierci profesora Władysława Bartoszewskiego.
Dziesięć lat ciszy po człowieku, który nigdy nie milczał, gdy chodziło o prawdę. Dziesięć lat, które nie wygasiły jego głosu – bo wciąż mówi do nas, przez czyny, cytaty i wybory.
Był jednym z nas. I nie tylko z nazwiska – z wyboru. W 1946 roku wstąpił do PSL. Wtedy, gdy łatwiej było zamilknąć. Albo się ukłonić. Nie wybrał ani jednego, ani drugiego. Wybrał ludzi, prawdę i Polskę. Zapłacił więzieniem, ale nie sprzedał siebie. Był ludowcem z krwi i kości – takim, co nie potrzebuje legitymacji, żeby mówić prawdę.
W 10. rocznicę śmierci odwiedziliśmy jego grób na warszawskich Powązkach. W Muzeum Powstania Warszawskiego nie staliśmy w ciszy. Mówiliśmy o nim głośno. Z dumą. Z młodzieżą, z podchorążymi, z tymi, którym dziś zostawia w spadku nie imię, ale obowiązek.
„Każdą chwilę trzeba przeżyć uczciwie – nawet jeśli się to nie opłaca.”
To nie bon mot. To życiowy rachunek zysków i strat, złożony z odwagi, więzienia, wiary i humoru.
Jak mówił wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz: to lekcja dla wszystkich. Bez wyjątku.
– Szybko mówił, szybko działał. Był bardzo dynamiczny, nie chciał zmarnować ani godziny ze swojego życia. To jest chyba wielka lekcja, którą warto, żebyśmy wszyscy przyjęli – że nie warto marnować ani chwili. Każda godzina, każda minuta, każda sekunda ma znaczenie. Jeżeli jest dobrze spożytkowana, jeżeli jest dobrze przeżyta, to ma wielkie znaczenie – podkreślił prezes PSL.
A wicemarszałek Sejmu RP Piotr Zgorzelski dodał:
– Władysław Bartoszewski to nie był człowiek, który mówił innym, jak żyć. On po prostu żył tak, że inni chcieli go słuchać – podkreślił Piotr Zgorzelski.
Trafił tymi słowami w sedno – bo dziś właśnie takich autorytetów nam brakuje. I dlatego trzeba je przypominać.
Władysław Bartoszewski to nie był człowiek z marmuru. To był człowiek z wartości. Z mięśni, które drżały ze zmęczenia, ale nigdy ze strachu.
Dziś nie tylko go wspominamy. Dziś odnawiamy przyrzeczenie. Że PSL to nie tylko partia. To zobowiązanie. Do wartości. Do odwagi. Do pamięci.
Cześć Jego pamięci!