Skip to main content

Podczas X posiedzenia Polsko-Ukraińskiej Komisji Międzyrządowej padły kluczowe słowa, które mogą przesądzić o przyszłości polskiego rolnictwa. Wiceminister Adam Nowak nie owijał w bawełnę. – Współpraca gospodarcza Polski i Ukrainy musi być uczciwa, konstruktywna i korzystna dla obu stron. Podkreślił, że obecne zasady wymiany handlowej stanowią wyzwanie dla polskich rolników. Główny problem? Napływ tanich produktów rolnych z Ukrainy, który może zagrozić lokalnym gospodarstwom.

Polska chce jasnych zasad gry

– Polscy rolnicy nie mogą być na przegranej pozycji. Potrzebujemy równowagi w dwustronnym handlu rolno-spożywczym – zaznaczył wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Adam Nowak.

Czas ucieka. 5 czerwca 2025 roku wygasną unijne preferencje handlowe dla Ukrainy. To kluczowy moment, który zdecyduje o przyszłości rynku rolnego w Polsce.

– Nie możemy czekać do ostatniej chwili. Musimy wypracować mechanizmy, które zabezpieczą nasz rynek – podkreślił Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych.

Regionalizacja weterynaryjna – kluczowa kwestia

Ważnym punktem rozmów była także regionalizacja weterynaryjna, m.in. w kontekście choroby niebieskiego języka.

– Uznanie regionalizacji przez Ukrainę to kluczowy krok. Bez tego nasze gospodarstwa będą narażone na poważne straty – zauważył Jakub Kubacki, zastępca głównego lekarza weterynarii.

Strona ukraińska zapewnia, że dąży do współpracy.

– Zależy nam na stabilnych relacjach z Polską. Nie chcemy scenariusza, w którym którakolwiek ze stron ucierpi – zadeklarował Taras Wysocki, wiceminister polityki rolnej Ukrainy.

Wspólny cel. Silne i bezpieczne polskie rolnictwo

Polska ma szansę odegrać kluczową rolę jako mediator między Ukrainą a Unią Europejską – ale priorytetem musi być ochrona interesów polskich rolników.

– Od tych negocjacji zależy przyszłość naszego rolnictwa. Potrzebujemy przejrzystych zasad, by rynek mógł się rozwijać bez obaw – podsumował Adam Nowak.

Bo stabilność polskiego rolnictwa zaczyna się od mądrych decyzji dziś – zanim będzie za późno.