Po Brexicie przyszły prezydent musi zadbać o Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii i o to, by Polska zajęła miejsce Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Ani Andrzej Duda, ani Małgorzata Kidawa Błońska nie są w stanie tego zrobić – powiedział w Lublinie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
O północy z 31 stycznia na 1 lutego Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej. Choć Brexit przewiduje okres przejściowy, w czasie którego będą prowadzone negocjacje dotyczące przyszłych relacji Królestwa z UE, pozostały jednak poważne obawy o przyszłość Polaków mieszkających na Wyspach.
– Od zdolności negocjacyjnych rządu i prezydenta, który odpowiada za politykę międzynarodową, będą zależały warunki dla polskich obywateli. Ja będę o polskich obywateli na Wyspach Brytyjskich dbał z całą starannością i dochowam wszelkiej precyzji w działaniu, żeby te warunki były za rok niezmienione – powiedział na konferencji prasowej w Lublinie Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem ludowców Polska, która miała bardzo dobre relacje z Wielką Brytanią w ramach UE, powinna zostać najlepszym ambasadorem Wielkiej Brytanii w UE.
– Polska powinna zająć miejsce Wielkiej Brytanii przy stole Unii Europejskiej, być w głównej piątce najważniejszych państw, które rozdają karty. Nie być, tak jak dzisiaj, lokajem, który czeka w przedpokoju, aż go poproszą – stwierdził lider PSL.
Zdaniem lidera PSL misji tej nie spełni ani obecny prezydent Andrzej Duda, ani kandydatka Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.
Andrzej Duda, który niedawno mówił, że „UE to jest baju baju dla frajerów”, a później, chociaż mówił o wpisaniu członkostwa Polski w UE do Konstytucji RP, to nie zgłosił dotąd żadnego wniosku w tej sprawie.
– Andrzej Duda nie poprawi pozycji Polski w UE i nie zabezpieczy interesu Polaków mieszkających w Wielkiej Brytanii. Chyba pogodził się z tym, że w Unii Europejskiej jego ekipa siedzi w oślej ławce, a nie przy głównym stole rozmów. Dalsze konfliktowanie nas z UE może doprowadzić do tego, że sama Unia odprawi nas z kwitkiem – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Nie zrobi też tego Małgorzata Kidawa-Błońska, która reprezentuje PO walczącą z PiS od lat.
– Ona nie będzie się komunikować z rządem premiera Mateusza Morawieckiego, który będzie urzędował jeszcze przez 3,5 roku – stwierdził lider PSL.
Szansą dla lepszej pozycji Polski w UE jest wybór polityka, który gwarantuje zmiany w nastawieniu do Unii i poprawy z nią relacji. Z tego powodu przyszły prezydent powinien być przedstawicielem innego obozu politycznego niż rządzący PiS.
– Ale nie tak zacietrzewiony, że będzie mówił tylko „nie bo nie”. Bo jeśli wybierzemy przedstawiciela największej partii opozycyjnej, to też wielkiej zmiany nie będzie, bo oni ze sobą nie chcą rozmawiać, nie chcą się ze sobą komunikować – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.