Rolniku, chcesz sprzedać do warzywniaka albo restauracji skrzynkę jabłek? Musisz najpierw podpisać z nimi umowę. Albo zapłacą karę! Takie absurdalne przepisy wprowadził minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel.
Rządy PiS to coraz cięższy czas dla polskiej wsi. Nowe przepisy forsowane przez Ministerstwo Rolnictwa tylko to potwierdzają. Od 11 lutego resort nałożył obowiązek zawierania specjalnych umów podczas zakupu produktów rolnych. Muszą je spisywać wszyscy nie-konsumenci, którzy nabywają produkty od rolników. Co się stanie, gdy kupujący pominie umowę? Zapłaci karę. I to nie małą – nawet 10 proc. wartości towaru.
– To czysty absurd! – łapią się za głowy rolnicy. Nic dziwnego, minister Jurgiel wielokrotnie obiecywał wzmocnienie ich pozycji. Tymczasem nowe przepisy zmiotą z rynku drobnych producentów. I to kosztem wielkich przedsiębiorstw. To oni najbardziej cieszą się z przepisów resortu rolnictwa.
Pod dyktatem korporacji
– PiS uszyło ustawę pod wymiar dużych producentów żywności. Najwięcej stracą na niej małe rodzinne gospodarstwa. Łatwiej jest przecież podpisać umowę z jednym dużym dostawcą niż z 10 małymi. Odbiorcy narzucą warunki, które będą korzystne tylko dla jednej strony – tłumaczy Mirosław Maliszewski, poseł PSL. – Minister Jurgiel kolejny raz uderza w polską wieś. Trudno zrozumieć jego działanie – dodaje.
Agencja Rynku Rolnego zmiany tłumaczy chęcią rozciągnięcia parasola ochronnego nad rolnikami. Jak łatwo zauważyć jest on jednak pełny dziur. Według urzędników kupujący powinni z góry mieć podpisane umowy z producentami, w której szczegółowo określaliby cenę, ilość i jakość produktów, termin dostawy, czas obowiązywania umowy, termin i sposób płatności, odbioru czy dostawy produktów.
Likwidacja drobnych producentów
– To mrzonka i zbędne piętrzenie biurokracji – odpowiadają rolnicy. Nowe przepisy całkowicie zrujnują giełdy owocowo-warzywne. Obecnie rządzą się one swoimi prawami – ceny często zmieniają się pod wpływem popytu i podaży. Trudno przewidzieć ceny i zapotrzebowanie.
Ministerstwo idzie jednak dalej w swoich postanowieniach. Chce, aby umowę przedwstępną podpisywać niezależnie od ilości towaru. W rezultacie będzie trzeba ją podpisywać nawet w przypadku zakupu… jednej skrzynki jabłek! Co więcej, dokumenty spisane przed samą transakcją ARR będzie uznawała za nieważne. Już zapowiada kontrole w tej sprawie.
Nowe regulacje to prosta droga do zniszczenia drobnych producentów. Umowy forsowane przez polityków PiS od lat funkcjonują między dużymi grupami producenckimi.
Wymogi unijne? Nie do końca
Według ARR nowe przepisy to wymóg stawiany przez prawo Unii Europejskiej. Kiedy wczytamy się jednak w rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady szybko zauważymy, że jest to tylko zalecenie. Nie nakłada takiego obowiązku na państwo członkowskie. Podstawowym warunkiem wprowadzenia zmian jest niezakłócanie przez przepisy funkcjonowania rynku wewnętrznego.
Co więcej, okazuje się, że pomysł kar nakładanych podczas transakcji to wymysł polskich władz! Nie ma o nich słowa w unijnych rozporządzeniach. PiS nie tylko więc nakłada dodatkowe przepisy na rolników, ale również forsuje drakońskie kary mające na celu wymuszenie przestrzegania absurdalnego prawa.
Rolnicy patrząc na działania resortu rolnictwa załamują ręce. To kolejna decyzja rządu, która bezpośrednio uderza w polską wieś. Minister Jurgiel wyraźnie zasiedział się za biurkiem. Po propozycji rejestru wejść w oborach, teraz piętrzy biurokrację przy sprzedaży. Trudno zrozumieć jego działania.