PSL sprzeciwia się przyjęciu umowy CETA, którą ma zliberalizować handel między Unią Europejską a Kanadą. – To bardzo poważne zagrożenie dla polskiego rolnictwa – ostrzega poseł PSL Marek Sawicki.
CETA to umowa o wolnym handlu pomiędzy Unią Europejską a Kanadą. Komisja Europejska podkreśla korzyści płynące z porozumienia, m.in. zniesienie 98% barier celnych i wzajemne otwarcie rynków. Jednocześnie zniknie również 90% barier na produkty rolne.
– 80% eksportu polskiego idzie do Unii Europejskiej. Ta aktywność znacznie się zmniejszy przez ratyfikacje tej umowy. Kanada nie będzie musiała przestrzegać wysokich standardów unijnych przez co ich żywność zaleje rynek europejski – ostrzega poseł PSL Marek Sawicki i zarzuca polskiemu rządowi, że nie robi nic, by ten proces powstrzymać.
Rada Unii Europejskiej proponuje, by umowę CETA przyjąć jak najszybciej bez ratyfikacji parlamentów państw członkowskich. Na to nie zgadzają się Ludowcy.„Za niedopuszczalne należy uznać tymczasowe stosowanie umowy CETA bez zgody państw członkowskich” – czytamy w przygotowanej przez PSL uchwale. Ludowcy domagają się w niej ratyfikacji umowy handlowej z Kanadą przez wszystkie państwa członkowskie. – Parlamenty muszą wyrazić zdanie, by chronić swoje rolnictwo – tłumaczył poseł Sawicki w czasie konferencji prasowej w Sejmie.
Podobna umowa o wolnym handlu, tym razem ze Stanami Zjednoczonymi, jest potajemnie negocjowana od kilku lat i wywołuje jeszcze większe kontrowersje. Choć porozumienie jest negocjowane od 2013 to niewiele o nim wiadomo. W założeniu chodzi o utworzenie strefy wolnego handlu pomiędzy UE i USA. Europa, w tym Polska, miałaby zyskać łatwiejszy dostęp do amerykańskiego rynku.
W praktyce zyskają na głównie międzynarodowe korporacje, kosztem małych i średnich przedsiębiorców. Polskim firmom znacznie trudniej będzie konkurować z jeszcze silniejszymi niż dziś wielkimi koncernami. Szacuje się, że przez TTIP w całej Europie może zostać zlikwidowane ok. 600 tys. miejsc pracy właśnie w mniejszych, rodzinnych firmach.
TTIP dodatkowo wzmacnia pozycję międzynarodowych koncernów kosztem państw narodowych. Szczególny niepokój budzi system rozwiązywania sporów. Jeśli inwestor będzie miał kłopoty z powodu zmiany prawa, będzie mógł wystąpić do tego kraju o odszkodowanie. Nie tylko z powodu gorszych wyników finansowanych, ale nawet z powodu utraty przyszłych zysków.
TTIP najmocniej uderzy w polską wieś i całą branże spożywczą. Zniesienie ceł chroniących europejski rynek żywnościowy spowoduje zalew europejskiego, w tym polskiego, rynku przez amerykańską żywność. Jest ona znacznie tańszą ze względu na niższe wymogi jakościowe. Dla polskiego rolnictwa to pewna śmierć. TTIP obniży także bezpieczeństwo żywności i standardy ochrony środowiska. Porozumienie dopuszcza do stosowania niebezpiecznych pestycydów i innych środków ochrony roślin, stosowanie konserwantów i hormonów.
Wszystko wskazuje na to, że rząd Beaty Szydło popiera umowę szkodliwą dla polskich rolników i przedsiębiorców. – Jesteśmy zwolennikami podpisania umowy o TTIP, bo dałoby to Polsce impuls rozwojowy – mówi wicepremier Mateusz Morawiecki w marcu na spotkaniu w Amerykańskiej Izbie Handlowej. Dodał, że „Polska jest zorientowana na handel, wierzymy w liberalne zasady handlu, więc miękkie TTIP nie jest dla nas opcją”. Wicepremier wspomniał o obawach rządu dot. przemysłu chemicznego i arbitrażu, ale o rolnictwie nie wypowiedział ani słowa.