PSL domaga się, aby spółka koordynująca rządowy program skupu jabłek, wypłaciła należne pieniądze wszystkim, którzy podjęli z nimi współpracę – powiedział w Sejmie poseł Mirosław Maliszewski.
W październiku ubiegłego roku, tuż przed wyborami samorządowymi minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski poinformował rolników, że w Polsce rusza program stabilizacji cen jabłek. W ramach programu rekomendowana przez ministra rolnictwa spółka Eskimos z Mazowsza miała zakupić pół miliona ton owoców.
[tweet id=”1098528054375260160″ align=„center”]
Już kilka miesięcy po wyborach, program ministra Ardanowskiego okazał się być ciosem w plecy dla właścicieli punktów skupu, sadowników i przetwórców. Spółka rekomendowana przez ministra rolnictwa nie płaci za skupione owoce.
– Dzisiaj po kilku miesiącach obowiązywania tej akcji, mamy do czynienia z taką sytuacją, że jest grono co najmniej kilkudziesięciu podmiotów, które kupowały od rolników jabłka i sprzedawały spółce Eskimos. Nie mogą oni otrzymać środków finansowych za dostarczony surowiec. Są to często kwoty, które sięgają kilkuset tysięcy złotych w przypadku każdej firmy – powiedział w Sejmie podczas konferencji prasowej poseł PSL Mirosław Maliszewski. Dodał, że pieniędzy nie otrzymują także zakłady, które na zlecenie spółki świadczyły usługę przerobu jabłek.
[tweet id=”1098527810921132032″ align=„center”]
Zaistniała sytuacja zagraża funkcjonowaniu wielu firm. Zdaniem posła PSL może doprowadzić do utraty płynności finansowej i oznaczać problemy w zbliżającym się sezonie sadowniczym.
Poseł Mirosław Maliszewski stwierdził, że działanie firmy Eskimos, to skandal pokazujący, że sadownicy nie mają oparcia w rządzie.
[tweet id=”1098527505449914368″ align=„center”]
– Domagamy się, żeby spółka Eskimos, która realizuje rządowy program interwencji, wypłaciła należne środki wszystkim tym, którzy zaryzykowali i podjęli z nimi współpracę – wezwał Mirosław Maliszewski.