Polska żywność przebojem zdobywa serca i żołądki konsumentów na całym świecie. Czy temu sukcesowi może zagrozić dalsze rozprzestrzenianie się ASF?
Polski handel zagraniczny towarami rolno-spożywczymi stał się przedmiotem podziwu i zazdrości ze strony innych państw. 2015 r. zapisał się jako kolejny rekordowy rok poprawy wyników polskiego handlu zagranicznego towarami rolno-spożywczymi.
W porównaniu z 2014 r. wartość eksportu towarów rolno-spożywczych wzrosła do 23,6 mld euro (o 7,7 proc.). To oznaczało kontynuację obserwowanego od wielu lat (a szczególnie od 2010 r.) rosnącego trendu. Te wyniki, to zasługa polskich producentów, rolników i przedsiębiorców, ale też rządu z udziałem ludowców, który otwierał nowe rynki i prowadził racjonalną politykę zagraniczną.
Śmiertelny wróg eksportu
W gospodarstwie w gminie Stara Kornica (powiat łosicki) wykryto pierwsze na Mazowszu ognisko afrykańskiego pomoru świń. To już szesnaste ognisko tej choroby w Polsce od początku występowania ASF w kraju, a trzynaste w tym roku.
Sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Zdaniem Piotra Walkowskiego, prezesa Wielkopolskiej Izby Rolniczej „wszyscy hodowcy świń w całej Polsce boją się ASF”. Jeden z wielkopolskich rolników mówi wprost: „Gdyby ASF dotarło do Wielkopolski oznaczałoby to bankructwo dla wielu hodowców. Dlatego niewątpliwie wszystkim rolnikom zależy na tym, aby ASF nie przedostało się do zachodnich województw”.
Tymczasem ten wielki problem jest słabo identyfikowany nawet wśród polityków, a cóż dopiero szerzej w społeczeństwie. W głównej mierze dlatego, że ASF nie zabija ludzi. Nie gości jako czołowy temat mediów. Dla wielu wydaje się marginalną sprawą, ważną jedynie dla hodowców trzody chlewnej. Ogółem żywiec, mięso i przetwory mięsne stanowiły 20 proc. udziału w strukturze towarowej polskiego eksportu rolno-spożywczego w 2015 r.
Jednak dalsze rozprzestrzenianie się w kraju choroby u świń domowych spowoduje nie tylko straty dla producentów wieprzowiny. Importerzy z innych krajów będą prawdopodobnie na wszelki wypadek rezygnowali także ze sprowadzania polskiego drobiu, mięsa wołowego i cielęcego. Zła sława może również zaciążyć na tak innych produktach jak owoce i warzywa, nawet jeśli dziś komuś te obawy wydają się na wyrost, czy pachną absurdem.
To wszystko spowoduje wielki wyłom w polskiej gospodarce i wielomiliardowe straty. Nie wolno dopuścić, by polski przemysł rolno-spożywczy, który jest sercem polskiej gospodarki został pokonany przez ASF, gdyż wszyscy na tym stracimy.
Skuteczna walka z ASF
W 2013 r. Polska ulokowała się na trzecim miejscu w rankingu największych w Unii Europejskiej eksporterów wieprzowego mięsa. Więcej od naszego kraju na rynki spoza UE sprzedawały tylko Niemcy i Dania. Ponad połowa żywca i wieprzowiny z UE trafiła na rynki azjatyckie. Wśród krajów, do których eksport wieprzowiny z UE rósł najszybciej, były Chiny.
Niestety już w lutym 2014 r. eksport wieprzowiny z Polski okazał się o 14 proc. mniejszy niż przed rokiem. Powód? Wykrycie na terenie Polski wirusa afrykańskiego pomoru świń. Zakaz importu polskiej wieprzowiny wprowadziła Unia Celna (Białoruś, Rosja i Kazachstan). Z powodu wirusa zmniejszył się również wywóz na Ukrainę (o 89 proc.), do Japonii (o 41 proc.), Korei Południowej (o 31 proc.) i Chin (o 19 proc.).
Polski rząd z udziałem PSL jednak nie poddał się, tylko podjął efektywne działania zaradcze zakończone sukcesem. Nawet w ocenie NIK, działania organów państwa podejmowane w celu zabezpieczenia Polski przed wystąpieniem ASF, ostatecznie zmniejszyły ryzyko rozprzestrzeniania się tej choroby. Stwierdzono wówczas, że sytuacja epizootyczna w zakresie ASF na terytorium Polski wyraźnie pokazuje, że przyjęta strategia okazała się skuteczna.
Dzięki działaniom MRiRW, Inspekcji Weterynaryjnej, jak i innych zaangażowanych w zwalczanie ASF służb, instytucji i organizacji oraz producentów rolnych, udało się ograniczyć występowanie tej choroby jedynie do małej części województwa podlaskiego. Aby całkowicie ją wyeliminować ówczesny minister rolnictwa Marek Sawicki apelował: „Zwracam się do wszystkich mediów o pomoc w walce z ASF. Proszę o upowszechnianie wiedzy na temat zasad bioasekuracji wśród rolników. Tylko ich restrykcyjne przestrzeganie zagwarantuje nam sukces w walce z wirusem”. I to się powiodło.
Świnia podłożona pod eksport
Dziś, nikogo, kto dobrze życzy Polsce nie powinno cieszyć rozprzestrzenianie się ASF w Polsce. Niestety, nowe przypadki afrykańskiego pomoru świń w gospodarstwach rolnych oddalają perspektywę wznowienia eksportu mięsa do krajów spoza UE. Inspekcja Weterynaryjna od wielu miesięcy zabiegała o wznowienie handlu tym mięsem z Japonią i z Chinami.
Przepisy Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) stanowią, że wznowienie handlu może nastąpić nie wcześniej niż po roku od zwalczenia choroby. W maju tego roku w Chinach przebywała polska misja gospodarcza m.in. w celu przekonania strony chińskiej do uznania zasady regionalizacji, która jest już akceptowana przez wiele krajów, do których dzięki temu możliwy jest eksport polskiej wieprzowiny.
Prezes Agencji Rynku Rolnego Łukasz Hołubowski zapewniał wówczas, że „poprzez zintensyfikowane działania naszych służb i ministra rolnictwa, jesteśmy w stanie przedstawić dowody na to, że ASF w Polsce już nie występuje. Możemy zaprezentować wiarygodne dane jak zapobiegamy występowaniu tej choroby na terenie naszego kraju”.
Dziś już chyba na akt łaski ze strony chińskiej nie ma co liczyć. Były kilka miesięcy temu wielkie nadzieje na uruchomienie eksportu polskiej wieprzowiny do Japonii. Znakomitą promocję w ramach unijnej kampanii „Rozsmakuj się w Europie” miał w Tokio Związek Polskie Mięso. Było o co walczyć. Japonia kilka lat temu była trzecim krajem pod względem wartości, do którego eksportowano polską wieprzowinę i jest największym na świecie importerem tego gatunku mięsa. Aktualnie pukanie do japońskich drzwi jest jeszcze mniej słyszalne. Polski eksport rolno-spożywczy coraz głośniej nadaje sygnał alarmowy SOS.
Robert Matejuk, Zielony Sztandar
*Afrykański pomór świń – wirusowa, posocznicowa choroba świń o przebiegu ostrym lub przewlekłym. Cechą charakterystyczną jest bardzo silna wybroczynowość. Źródło zakażenia stanowią chore świnie domowe oraz dzikie. Nosicielem pośrednim wirusa może być też człowiek. Charakterystyczne objawy to brak apetytu, zapalenie spojówek, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka, wymioty. Mogą wystąpić drgawki. Śmiertelność prawie zawsze wynosi 100 proc., część dzików może przeżyć zakażenie, pozostając jednak nosicielami.