Rolnicy nie otrzymują od władz odszkodowań z tytułu przymusowych likwidacji hodowli w wyniku występowania ASF na ich terenie. Nie stać ich też na wdrożenie kosztowanych zaleceń bioaseukracyjnych. Tymczasem rząd PiS chce wydać 300 mln. zł na budowę ogrodzenia na granicy wschodniej, które i tak nie powstrzyma wirusa. PSL proponuje, by te pieniądze przeznaczyć dla poszkodowanych rolników.
ASF pustoszy hodowle już w jednej czwartej kraju i zbliża się do Wielkopolski, gdzie są największe hodowle w Polsce. Rząd totalnie nie radzi sobie z zagrożeniem. Najpierw rozluźnił politykę sanitarną, co przyniosło rozprzestrzenie wirusa, potem ją zaostrzył w taki sposób, że nawet Najwyższa Izba Kontroli przyznała, że rolnicy nie są w stanie ich wdrożyć.
Teraz władze planują za 300 mln zł wybudować ogrodzenie na wschodniej granicy Polski, tak by dziki, które roznoszą chorobę, nie mogły swobodnie przekraczać granicy. Eksperci jednak podkreślają, że takie rozwiązanie to pieniądze wyrzucone w błoto. ASF już występuje na ogromnym obszarze Polski, a ogrodzenie nie jest dla dzików żadną przeszkodą.
Dlatego PSL proponuje przeznaczenie pieniędzy na realną pomoc dla poszkodowanych rolników. – Afrykański Pomór Świń rozszerza się, jest naprawdę coraz bardziej niebezpieczny. Ostatnio byłem na Podkarpaciu, rolnicy pytają, jak mają sobie poradzić z bioasekuracją. Nie mają na to pieniędzy, nikt im nie pomaga – wskazuje prezes PSL.
– Jest głupia propozycja budowy płotu na granicy polsko-ukraińskiej i polsko-białoruskiej. My żądamy, by te pieniądze przeznaczyć na współfinansowanie bioasekuracji i odszkodowań dla tych, którzy stracili dorobek, często całego życia – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Sejmie.
PSL wzywa też rząd do zabezpieczania przed wirusem województwa Wielkopolskiego i Kujawsko-Pomorskiego, gdzie znajdują się największe hodowle. Jeśli wirus ASF dotrze na te tereny straty rolników będą gigantyczne. – Rozmawiam z rolnikami i są przerażeni. Wielu z nich zaciągnęła kredyty na rozbudowę hodowli świń. Jeśli rząd nie nadal nie będzie nic robił, stracą oni dorobek całych pokoleń – mówił Krzysztof Paszyk, poseł PSL z Wielkopolski.