Opozycja bierze sprawy we własne ręce. PSL wraz z PO i Nowoczesną powołał parlamentarny zespół ds. reformy sądownictwa. Przedstawicielem ludowców będzie poseł Krzysztof Paszyk.
– Reforma sądownictwa jest potrzebna. Wspólnie będziemy pracować nad usprawnieniem pracy polskich sądów, przy jednoczesnym zabezpieczeniu ich niezależności i niezawisłości. Zamiast upolityczniać sądy usprawnijmy ich działanie – powiedział Krzysztof Paszyk, poseł PSL.
Próba zdemolowania wymiaru sprawiedliwości została zatrzymana. Prezydent zawetował dwie z trzech ustaw PiS. To niewątpliwy sukces setek tysięcy Polaków, którzy aktywnie zaprotestowali przed złymi zmianami rządu. Ponad 100-tys. z nich podpisało się również pod petycją PSL apelującą do głowy państwa o zatrzymania zmian.
Prezydenckie weto nie rozwiązało jednak problemów, które codziennie dotykają wielu Polaków. Wszyscy, którzy mieli styczność z wymiarem sprawiedliwości powtarzają jedno: sądownictwo wymaga reform. Zdajemy sobie z tego sprawę. Wiemy również, że reforma powinna być gruntownie przygotowana. W szerokim gronie ekspertów. Dlatego wspólnie z innymi klubami parlamentarnymi stworzyliśmy zespół ds. reformy sądownictwa.
Skład zespołu ma zostać skompletowany do końca wakacji. Jego prace ruszą najprawdopodobniej na początku września. W spotkaniach będą uczestniczyli zaproszeni eksperci.
O pomyśle ludowców na sądownictwo mówił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. – Po pierwsze jak największy udział obywateli w procesie wyłaniania sędziów. To jest bardzo ważne, żeby nazwiska kandydatów na stanowisko sędziego były jawne, a organizacje społeczne, samorządy: terytorialny, zawodowy i gospodarczy, mogły zgłaszać swoje uwagi – zaznaczył.
To nie wszystko. – Chcielibyśmy też, żeby w KRS pojawił się przedstawiciel samorządu terytorialnego. Nawet jeżeli trzeba by w tej sprawie zmieniać Konstytucję – podkreślił lider ludowców.
– Systemowo też trzeba odformalizować procedury, szczególnie w sprawach prostych – oddzielić sprawy proste od spraw trudnych. U nas machina sądowa w każdej sprawie, czasem w bardzo błahej, czasem w sprawie wielkiej, rusza z takim samym stopniu – powiedział Kosiniak-Kamysz.