11 lipca to rocznica tzw. „Krwawej niedzieli” z 1943 r., podczas której na Wołyniu doszło do największej fali mordów na Polakach. Ludowcy w całym kraju obchodzili Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa.
W latach 1942-1946 oddziały zbrojne OUN-UPA wymordowały na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej ok. 120 tysięcy bezbronnych Polaków. Zabijani byli wszyscy bez wyjątku – mężczyźni, kobiety, starcy i dzieci. Apogeum zbrodni przypadło na niedzielę 11 lipca 1943 r. Tego dnia Ukraińcy dokonali ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Do bestialskiego ataku wykorzystano fakt, że w niedzielę ludzie zbierali się w Kościołach. Doszło do mordów w świątyniach. Zbrodnie na Polakach dokonywane były z niebywałym okrucieństwem – palono ich żywcem, wrzucano do studni, odcinano głowy i kończyny, używając siekier i wideł.
– PSL zawsze w sposób otwarty i jednoznaczny oceniało tę zbrodnię i domagało się uczczenia ofiar. Dlatego i dziś, kiedy rządzącym brakuje odwagi, aby stanąć w prawdzie, my Ludowcy godnie oddajemy hołd ofiarom ludobójstwa zamordowanym przez ukraińskich nacjonalistów – powiedział poseł PSL Piotr Zgorzelski.
Poseł PSL zapowiedział, że Ludowcy złożą na jesieni projekt ustawy w sprawie stałego upamiętnienia ludobójstwa na Wołyniu i „nazwania rzeczy po imieniu”.
– Chcemy, aby ludobójstwo było określone jako to zjawisko, które towarzyszyło tamtemu wydarzeniu. Chcemy przede wszystkim odnieść do odpowiedzialności karnej za tzw. kłamstwo wołyńskie, chcemy zdefiniować to jako działanie o charakterze przestępczym – podkreślił Zgorzelski.
Centralne uroczystości z okazji Narodowego dnia pamięci ofiar ludobójstwa
Centralne uroczystości z okazji Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa, dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP odbyły się 11 lipca w Warszawie. Politycy PSL złożyli w Warszawie kwiaty przed Pomnikiem Upamiętniającym Ofiary Zbrodni Wołyńskiej, a następnie przed Pomnikiem Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty oraz przed tablicą Pamięci Pomordowanych i Uchodźców przed terrorem i zagładą z rąk OUN-UPA.
– To jest ważny dzień, kiedy wspominamy setki tysięcy ofiar rzezi na Wołyniu. Chcielibyśmy żeby uroczystości dotyczące ludobójstwa na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej miały odpowiednią rangę. Do dzisiaj takiej rangi nie otrzymały – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
Lider PSL nie ukrywał pretensji do partii rządzącej, że zablokowała uchwałę PSL dotyczącą upamiętnienia ofiar zbrodni OUN-UPA.
– Żałuję, że Sejm nie przyjął naszej uchwały oddającej cześć i honor pomordowanym bestialsko przez banderowców – zbrodniarzy, którzy dopuścili się gwałtu na polskiej wsi, na polskich mieszkańcach – mówił Kosiniak-Kamysz.
Czytaj także – PiS nie chce upamiętnić ofiar ludobójstwa na Wołyniu
Legnica pamiętała o ofiarach ludobójstwa na Wołyniu
Na temat wołyńskiego ludobójstwa w Legnicy i regionie mówi się coraz więcej i częściej . W dużej mierze za sprawą członka zarządu województwa Tadeusza Samborskiego, który jest inicjatorem i głównym organizatorem legnickiego hołdu dla ofiar ukraińskich nacjonalistów.
– Pamięć o tamtych wydarzeniach jest naszym obowiązkiem. Tak samo, jak przekazywanie wiedzy o nich następnym pokoleniom – podkreślił Tadeusz Samborski.
W legnickim kościele pw. św. Jana Chrzciciela odbyła się w niedzielę uroczysta Msza Św. w intencji pomordowanych ofiar banderowskiego ludobójstwa. Po mszy złożono kwiaty pod tablicą upamiętniającą pomordowanych Polaków na Wołyniu i Kresach przez nacjonalistów ukraińskich.
Gośćmi legnickich obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu byli m.in. prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, oraz kompozytor Krzesimir Dębski, który zaprezentował swoją książkę „Nic nie jest w porządku. Wołyń moja rodzinna historia”.
Na dziedzińcu legnickiego zamku lider PSL przestrzegał przed źle rozumianą poprawnością polityczną w kontekście wydarzeń na Wołyniu. – Elementem polskiej polityki zagranicznej powinno być powstrzymywanie rosnącej popularności ideologii nacjonalistycznej na Ukrainie – powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Szef PSL nie krył także zdziwienia faktem, że na legnickich uroczystościach nie było przedstawicieli polskiego rządu. Niestety, wciąż o ludobójstwie na Wołyniu mówi się w naszym kraju za mało – stwierdził W. Kosiniak-Kamysz.
Społeczne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich
Niedzielne obchody Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu rozpoczęły się odegraniem hymnu państwowego oraz uroczystą odprawą wart Kompanii Honorowej i Orkiestry Reprezentacyjnej WP. Następnie odbył się marsz pamięci, podczas którego złożono kwiaty pod tablicami upamiętniającymi poległych – przy Domu Polonii i w Bazylice Archikatedralnej św. Jana. Potem uczestnicy wzięli udział w mszy św. w Katedrze Polowej Wojska Polskiego. W uroczystościach udział wzięli m. in. Piotr Zgorzelski, poseł PSL, a także marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
Poseł Zgorzelski zwrócił uwagę, że na Ukrainie od kilku lat propagowany jest kult Bandery (ówczesnego przywódcy ukraińskich nacjonalistów), a prawda na temat ludobójstwa na Wołyniu jest ukrywana.
– Niestety w oparciu o taki „autorytet” budowana jest pamięć i tożsamość narodowa Ukraińców – zaznaczył Piotr Zgorzelski. – My Polacy, powinniśmy szczególnie o tym pamiętać, że tak zbrodnia udokumentowana i udowodniona, nie jest odpowiednio uszanowana na Ukrainie – dodał poseł PSL. Jego zdaniem „zakłamywanie własnych relacji nigdy nie idzie w parze z budowaniem dobrosąsiedzkich relacji”.
Wzywając do upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej Polskie Stronnictwo Ludowe nie występuje przeciwko Ukrainie, a przeciwko ideologii, która przyniosła straszną śmierć Polakom. Prezes PSL zaznaczył jednoznacznie , że „nie chodzi o to, żebyśmy konfliktowali się z Ukrainą”.
– Jesteśmy za współpracą z Ukrainą, za pojednaniem, przebaczeniem, normalnością. Dziękujemy wszystkim Ukraińcom, którzy ratowali Polaków, Żydów, Ormian, Czechów, wszystkie narodowości, które ginęły w rzezi wołyńskiej, ale przebaczenie musi odbywać się w prawdzie i do tej prawdy będziemy dążyć w imieniu ofiar – oświadczył Władysław Kosiniak-Kamysz.