PiS w kampanii wyborczej obiecywało podwojenie dopłat dla rolników. Teraz okazuje się, że przesypia kolejny moment, w którym decyduje się przyszłość polskiego rolnictwa.
Obecny budżet unijny na lata 2014-2020 wynegocjowany m.in. przez PSL wynosi 105 mld euro. W następnej perspektywie o podobnej kwocie będziemy mogli jedynie pomarzyć. Opublikowany 28 lipca dokument „Reflection paper on the future of the EU finances”, zawiera pięć możliwych wariantów budżetu Wspólnoty po 2020 roku. Cztery z nich zakładają mniej pieniędzy na Wspólną Politykę Rolną i politykę spójności. Są to programy, których Polska jest wielkim beneficjentem.
Jak zauważa przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Czesław Siekierski (europoseł PSL) jedynie ostatnia wariant miałby przynieść pieniędzy dla tych polityk. – W obecnych realiach ten wariant jest mało realny, gdyż zakłada on pogłębienie integracji w kierunku federalnym – ocenia Siekierski.
Powyższe zestawienie mówi nam jasno: Komisja Europejska chce znaczących zmian w podziale przyszłego budżetu. Zmiana miałaby polegać na przesunięciu środków z tradycyjnych polityk wspólnotowych, takich jak Wspólna Polityka Rolna czy polityka spójności, które stanowią odpowiednio 36 i 39 proc. unijnego budżetu. Pieniądze miałby przejść na nowe polityki takie jak bezpieczeństwa i obrony, zarządzania migracjami, badań i innowacji itd.
Co to oznacza? Będzie mniej pieniędzy na pomoc małym firmom, inwestycje w służbę zdrowia, edukację, rozbudowę infrastruktury i rolnictwo.
– Komisja wpisuje się tutaj w postulaty zgłaszane w ostatnim czasie m.in. przez przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Antonio Tajaniego, na które, jako Przewodniczący Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi stanowczo zareagowałem – zaznacza Siekierski – Tajani odciął się od swoich słów, ale jak widać nie były one przypadkowe. Pytanie co zrobią w tym momencie rządy krajowe w tym rząd PiS – dodaje Siekierski.
Zdaniem Siekierskiego mimo że dokument ma charakter refleksyjny to wskazuje on kierunki w jakich może potoczyć się dyskusja nad kolejnym budżetem. – O wprowadzeniu restrykcji mają zdecydować opinie poszczególnych członków Unii. To ostatni moment dla obrońców Wspólnej Polityki Rolnej i polityki spójności, aby zewrzeć szyki w obronie finansowania tych bezsprzecznie kluczowych polityk unijnych. Bez stanowczej interwencji rządów w tym rządu PiS kraje mogą się obudzić bez żadnych pieniędzy z budżetu Unii – podkreśla europoseł PSL.