Minister rolnictwa w wywiadzie dla Gazety Wyborczej nie był wstanie zapewnić, że dopłaty za 2017 rok zostaną wypłacone rolnikom. Do tego pojawiła się informacja w mediach, że w nowej perspektywie unijne pieniądze dla Polski zostaną ograniczone o połowę.
Konflikt rządu z całą Unią Europejską może kosztować nas miliardy euro. Już teraz minister rolnictwa nie jest pewny czy nasi rolnicy dostaną dopłaty za 2017 rok. Pytany przez dziennikarkę Gazety Wyborczej czy może dać głowę, że za ten rok rolnicy dostaną pieniądze, które im się należą, Krzysztof Jurgiel robił wszystko, aby nie odpowiedzieć.
Przeczytaj także → Rolnicy pozostawieni bez dopłat?
Zachowanie ministra nie dziwi, bo zdaje on sobie sprawę, że pieniędzy może nie być. Wiedzą o tym również wiceprezesi agencji rolnych. W liście do ministra osobiście alarmują, że system komputerowy, który miał pomóc w wyliczeniu dopłat nie działa. Polska może z powodu opóźnień stracić nawet 2,5 mld. euro.
Kar można byłoby można uniknąć, gdyby rząd PiS miał poprawne stosunki z instytucjami europejskimi. Niestety są one tragiczne. Najlepiej o tym świadczy pomoc jaką otrzymaliśmy od UE w związku a Afrykańskim Pomorem świń. Minister Jurgiel wnioskował o 90 mln. euro. Dostał zaledwie… niecały milion.
Zobacz również → Skuteczny jak PiS. Rolnicy bez pomocy z UE
To nie koniec złych informacji. Obecny rząd będzie negocjował nowy budżet unijny, z którego będziemy otrzymać środki. PSL wraz z koalicjantem wynegocjowały dotacje dla Polski w wysokości około 440 miliardów złotych. Rząd PiS według doniesień medialnych może to zaprzepaścić. Wg nieoficjalnych planów, UE chce w nowej perspektywie przeznaczyć dla nas około 200 miliardów, czyli o ponad 50 proc. mniej pieniędzy niż obecnie.
– Jeśli informacje się potwierdzą Polaków czeka dramat. Mniej pieniędzy z UE, to katastrofa dla naszej gospodarki. Rząd PiS czeka teraz wielki egzamin, niestety jeśli go obleje zapłacimy za to wszyscy – mówi prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.