Ponad milion rolników bez dopłat i miliardowe kary? To efekt wielkiego bałaganu pod rządami PiS. Czarny scenariusz przybliża się wielkimi krokami.
Od pół roku nie wdrożono nowego oprogramowania do obsługi dopłat. Czas szybko ucieka. Urzędnicy mają już tylko tydzień na nadrobienie zaniechań. Sytuacja jest jednak tragiczna. W przejętej przez tzw. „Pisiewiczów” Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa panuje wielki chaos. W rezultacie ponad milion rolników może pozostać bez dopłat, a Polsce grożą miliardowe straty. Alarmujące wieści podał portal Wirtualna Polska.
– W kampanii wyborczej PiS znał receptę na wszystkie bolączki polskiej wsi. W zderzeniu z rzeczywistością nie są w stanie rozwiązać żadnego, nawet najmniejszego problemu – ocenia poseł PSL Piotr Zgorzelski. – Nieudolność resortu ministra Jurgiela może doprowadzić do dramatu w 1,35 mln polskich gospodarstw – zaznacza.
Według informacji nowy system komputerowy został dostarczony już w grudniu. Jednak od tego czasu data jego wdrożenia jest co raz odwlekana. Urzędnicy ministra Jurgiela doszli ze swoją opieszałością do ściany. Pozostał im jedynie tydzień. Po tym czasie zaległości będą się lawinowo piętrzyć. Czy rzeczywiście zagrożone są wypłaty dopłat?
To niestety coraz bardziej realny scenariusz. Według pracowników agencji wdrożenie systemu wymaga „kilku miesięcy przygotowań”. A tyle czasu po prostu nie ma. Rolnicy mają czas na składanie wniosków do 15 maja. Opieszałość urzędników ministra Jurgiela może więc słono kosztować ponad 1 mln 350 tys. polskich rolników.
– PiS odkryło swoją prawdziwą twarz przed polską wsią. Politycy partii rządzącej perfidnie wykorzystali i porzucili rolników – ocenia Mirosław Maliszewski, poseł PSL. – To nie tylko dramat każdego z 1 mln 350 tys. gospodarstw, ale również totalna kompromitacja Polski na arenie europejskiej – dodaje.
W poprzednich latach zasadą było wcześniejsze wypłacanie zaliczek dla rolników (w wysokości nawet 70 proc. dopłat). Teraz, wyczekujący środków na przygotowanie się do żniw czy nowe maszyny mogą się srogo zawieść. Jak zwykle w takich przypadkach Krzysztof Jurgiel i jego świta chowa głowę w piasek. Czarny scenariusz potwierdzają słowa p.o. prezesa ARiMR Dariusza Golca. Sam mówi, że „państwa członkowskie MOGĄ wypłacać zaliczki”, sugerując, że nie ma na nie co liczyć.
Obecna sytaucja to rezultat polityki PiS i ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela. Miotła kadrowa i masowe obsadzanie stanowisk ludźmi według klucza partyjnego spowodowało wielki chaos. Jak mówią sami urzędnicy panuje wielki bałagan i przerzucanie na siebie odpowiedzialności. Nikt nie chce podzielić losu swoich poprzedników.
Jak na doniesienia reaguje sama ARiMR? Wczoraj wydała specjalny komunikatu, z którego… nie dowiadujemy się kompletnie nic. Zamiast konkretnych informacji otrzymujemy komunikat, że agencja ”jest zainteresowana prawidłowym działaniem systemu informatycznego, pozwalającym sprawnie wypłacać polskim rolnikom należne im dopłaty”. Niestety, ten urzędniczy ton nie uspakaja zdenerwowanych rolników.