Posłowie PiS przeforsowali zmiany w Lex Szyszko. Na lepsze? Nic bardziej mylnego. Nowelizacja ustawy to kolejny bubel prawny PiS.
Od początku stycznia tysiące drzew poszło pod topór. To wynik tzw. Lex Szyszko. Feralna ustawa przeforsowana przez posłów PiS pozwoliła na niekontrolowaną wycinkę drzew i rozpoczęła prawdziwą siekierezadę. Po masowych protestach i fali krytyki PiS postanowiło poprawić przepisy. Niestety, to kolejna fatalna zmiana rządzących.
Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu posłowie PiS przegłosowali poprawki do Lex Szyszko. Zmiany wprowadzają obowiązek informowania gmin o planowanej wycince. Te mają jednak jedynie 14 dni na wniesienie sprzeciwu. Jak w praktyce sprawdzą się przepisy? Samorządowcy i eksperci nie mają wątpliwości: to kolejny bubel PiS.
Nowelizacja budzi szereg wątpliwości. Podczas debaty zgłaszali je ludowcy. – To samorządy będą zmuszone realizować proponowane zmiany. Czy ten projekt był konsultowany w ogóle z gminami? – dopytywał z sejmowej mównicy poseł PSL Mieczysław Kasprzak.
Nowe przepisy nakładają na samorządy szereg obowiązków. Po zgłoszeniu chęci wycinki to gmina musi w ciągu dwóch tygodni dokonać oględzin działki. W tym czasie należy sprawdzić czy dane drzewo nie jest chronione, bądź nie ma znamion pomnika przyrody. Brak sprzeciwu oznacza tzw. milczącą zgodę.
To fizycznie niemożliwe! – oburzają się samorządowcy. Wycinek w ciągu roku jest tysiące. Obecnie średni czas rozpatrywania podobnych wniosków trwa 2-3 miesiące. Po samych zmianach do urzędów wróci ponad 1000 wniosków do ponownego rozpatrzenia. Jak widać niekontrolowana wycinka będzie trwać w najlepsze.
Co jeszcze zakłada nowela? Po wycince drzew właściciel danej działki przez 5 lat nie będzie mógł uzyskać pozwolenia na inwestycję pod działalność gospodarczą. Jeżeli złamie tę zasadę, zapłaci za wycinkę.
Nie ma wątpliwości, że PiS złe zmiany przykrywa jeszcze gorszymi. Niestety, tak jest również i tym razem. Nie ma wątpliwości, że wycinka będzie trwała w najlepsze.