To katastrofalny rok dla polskiej wsi. Najpierw minister Jurgiel doprowadził do rozlewu ASF na wschodzie kraju. Teraz z zachodu hodowle drobiu atakuje ptasia grypa. Straty finansowe w rolnictwie już liczone są w milionach złotych. Wkrótce mogą być jeszcze większe. Ze względu na wykrycie ogniska wirusa H5N8 wiele krajów zdecydowało się wprowadzić bariery handlowe na polski drób. Załamani hodowcy nie znajdują pomocy w resorcie rolnictwa.
– Minister Jurgiel musi się wreszcie obudzić! Jego bezczynność już doprowadziła wiele gospodarstw do utraty dorobku swojego życia w związku z ASF – alarmował na konferencji prasowej w tym tygodniu Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL. – Teraz Polskę atakuje ptasia grypa. Domagamy się informacji od resortu rolnictwa jakie działania zostały podjęte w celu zabezpieczenia Polski od momentu pierwszych wzmianek o wirusie w pobliżu naszych granic, jakie są plany przeciwdziałania i pomocy hodowcom – dodawał.
Szczególnie niezbędna może okazać się wsparcie finansowe. Ze względu na wykrycie ogniska ptasiej grypy w Polsce swoje granice przed importem polskiego drobiu zamknęły takie kraje jak: Chiny, Japonia, RPA oraz wiele innych. To dramat dla eksporterów. Szczególnie bolesna jest utrata rynku chińskiego. W ubiegłym roku wartość wwozu produktów drobiarskich do Państwa Środka przekroczyła 105 mln zł. W tym miała jeszcze wzrosnąć.
Rząd nie poczuwa się jednak do pomocy poszkodowanym. – Powinna zostać utworzona specjalna rezerwa na cel rekompensat za straty. Będziemy zgłaszać poprawki do budżetu w celu zabezpieczenia co najmniej 0,5 mld zł na odszkodowania dla tych, którzy ponieśli straty w związku z ASF i ptasią grypę – zapowiedział prezes ludowców.
To był katastrofalny rok dla polskiej wsi. Brak działań i niekompetencja ministra Jurgiela doprowadziła rolników do skraju bankructwa. Nic dziwnego, że z nadzieją wyczekują przyszłego roku. Gorzej być już nie może…