Do PSL zgłaszają się rolnicy, którzy nie mogą złożyć wniosków o oszacowanie strat z suszy w tym roku. Okazuje się, że rządowa aplikacja suszowa nie działa. Termin składania wniosków upływa 15 listopada, a rolnicy wciąż nie mogą pobrać protokołów szacowanych szkód, które są potrzebne do złożenia wniosku o pomoc suszową. – Apelujemy do ministra Kowalczyka. Niech minister Kowalczyk pogoni do pracy swoich nierobów-zastępców i przedłuży nabór – wzywa poseł PSL, Stefan Krajewski.
Do PSL zgłaszają się rolnicy, którzy nie mogą złożyć wniosków o oszacowanie strat z suszy w tym roku. Nie mogą tego zrobić, bo od dłuższego czasu nie działa rządowa „aplikacja suszowa”. Tylko przez nią mogą pobrać i wypełnić wnioski. Bez tego nie mają szans na odszkodowania za straty spowodowane przez suszę. Termin składania wniosków upływa 15 listopada br.
– Pomoc suszowa była szumnie zapowiadana, tymczasem okazuje się, że aplikacja nie działa, systemy nie działają, a rolnicy nie mogą pobrać protokołów szacowanych szkód, które są im potrzebne do złożenia wniosku o pomoc suszową – mówił w Sejmie na konferencji prasowej poseł PSL, Stefan Krajewski. Dodał, że terminy na złożenie wniosków o oszacowanie strat i wniosków o pomoc suszową były zdecydowanie za krótkie.
Winę za tę sytuację ponosi kierownictwo resortu rolnictwa.
– Rolnicy już teraz zwracają uwagę na problemy z szumnie zapowiadaną pomocą suszową – krótkie terminy składania wniosków czy zawieszające się aplikacje i systemy. W tym samym czasie wiceminiester rolnictwa Janusz Kowalski urządza sobie Barbórkę – wskazał Stefan Krajewski. Nawiązał w ten sposób do wizyty wiceministra Kowalskiego w kopalni KWK Staszic-Wujek w Katowicach. Wiceminister zjechał na 900 m, by „poznać warunki i ciężar pracy polskich górników w kopalniach węgla kamiennego”.
Tymczasem rolnicy są karani za to, że nie działa rządowa aplikacja.
– Apelujemy do ministra Kowalczyka. Niech minister Kowalczyk pogoni do pracy swoich nierobów-zastępców i przedłuży nabór. Rolnicy nie mogą być karani za to, że nie działa. Ich miejsce pracy jest w ministerstwie rolnictwa, a nie na objazdówce po kraju i na sprawdzaniu, jak się słoma pali – podkreślił Stefan Krajewski.
Polityka PSL zastanawia też fakt, że pomoc suszowa nie jest dostępna dla panien i kawalerów, tylko dla rodzin.
– Może prezes Kaczyński mógłby się wstawić za wszystkimi singlami w Polsce. Przecież te pieniądze powinny popłynąć jak najszybciej do wszystkich rolników – zaznaczył poseł PSL.
Stefan Krajewski zwrócił też uwagę, że polscy rolnicy w nowej perspektywie WPR 2023-2027 będą otrzymać mniejsze dopłaty bezpośrednie.
– Prawo i Sprawiedliwość obiecywało zwiększenie dopłat bezpośrednich dla polskich rolników. Już wiadomo, że od 2023 roku rolnicy dostaną mniej – ze 190 euro dopłaty spadną do nawet 116 euro w podstawie. Resztę mają sobie wypracować w ramach ekoschematów. Rolnicy będą musieli się naprawdę mocno nagłowić i napracować, by w jakikolwiek sposób dostać te pieniądze – mówił Stefan Krajewski. Podkreślił również, że istnieje duże ryzyko konieczności zwrotu tych pieniędzy, jeżeli jakieś zobowiązanie nie zostanie dotrzymane, często nie z winy rolnika.