Szefem małopolskich struktur PSL został ponownie wybrany dr Andrzej Kosiniak-Kamysz. Głosowało na niego 144 delegatów.
– Serdecznie dziękuje, że ludowcy po raz kolejny powierzyli mi kierowanie pracami małopolskiego PSL – mówił po wyborze dr Andrzej Kosiniak-Kamysz. – W tej niełatwej dla naszego stronnictwa sytuacji zdecydowałem się wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Zapewniam, że to, co dobre utrzymamy, to co straciliśmy odbudujemy – dodał.
Zapowiedział, że ludowcy już teraz rozpoczynają przygotowania do wyborów samorządowych w Małopolsce. – Jestem przekonany i głęboko w to wierzę, że odniesiemy w nich kolejny sukces – powiedział prezes małopolskiego PSL.
W zjeździe uczestniczyli m.in. prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący Rady Naczelnej PSL Jarosław Kalinowski oraz europoseł Czesław Siekierski. Gościem specjalnym był prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski.
Prezes ludowców zapowiedział jesienną ofensywę programową. – To jest moment nowego otwarcia, szczególnie pod względem programowym i wyciągania wniosków z wyborów parlamentarnych. W centrum naszego programu będzie wieś i rolnictwo, ale to nie znaczy, że nie będziemy się odwoływać do mieszkańców miast – zapowiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wśród pozostałych priorytetów programowych lider ludowców wymienił m.in. zrównoważony rozwój, przedsiębiorczość, oświatę i wychowanie oraz politykę historyczną.
Zapowiedział, że na listopadowym Kongresie będzie ubiegał się stanowisko prezesa PSL. – Jestem przekonany, że potrafię zbudować wielopokoleniową drużynę, która poprowadzi PSL z sukcesem do wyborów samorządowych, a następnie europejskich i parlamentarnych – mówił do małopolskich delegatów.
Ostro skrytykował działania PiS na wsi. – Polska wieś, a szczególnie rolnicy, zostali przez PiS wyzyskani i porzuceni. Obietnic było niezwykle dużo: podwojenie dopłat, gwarantowane ceny minimalne, skup interwencyjny. Nic z tego PiS nie zrealizowało. Ceny płodów rolnych są najniższe od lat, a z afrykańskim pomorem świń, czyli wielkim zagrożeniem dla polskiej gospodarki nikt nie potrafi sobie poradzić. To jest zagrożenie nie tylko dla polskiego rolnictwa i hodowli trzody chlewnej, a tak naprawdę dla całego sektora gospodarki – powiedział lider PSL.