Nikt rozsądny nie odważyłby się przeprowadzić wyborów w terminie, w którym może dojść do eskalacji epidemii koronawirusa. To zagrożenie dla setek tysięcy osób, które będą pracowały w komisjach i dla milionów Polaków, którzy by chcieli pójść zagłosować – stwierdził prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Najpotężniejszą bronią w walce z chorobami zakaźnymi uznawane są szczepionki. Niestety, w przypadku panującej dzisiaj na świecie pandemii koronawirusa, ludzkość jest bezbronna. Jesteśmy dopiero na etapie poszukiwań szczepionki lub skutecznych metod terapii. Dlatego naszą bronią jest ograniczenie kontaktów między ludźmi. Przerywamy w ten sposób przenoszenie się wirusa i opóźniamy wzrost liczby zakażonych. Spowolnienie epidemii daje też czas na reakcję i lepsze przygotowanie się do działania.
Dotychczas w Polsce wykryto 692 osoby zakażone, z czego 8 zmarło. Hospitalizowane są 1084 osoby, 48 632 jest objętych kwarantanną, 80 348 kolejnych jest zgłoszonych do odbycia kwarantanny po powrocie do kraju, a 58 826 jest objętych nadzorem epidemiologicznym. Zamknięte są szkoły, przedszkola i inne placówki edukacyjne. Nie działają ośrodki kultury, poważne ograniczenia wprowadzono w gastronomii, szeroko rozumianym handlu itp. Zamknięte są granice państwa. Zakazano skupisk do 50 osób także w kościołach. Minister zdrowia Łukasz Szumowski od kilku dni podkreśla, że liczba zakażonych będzie rosnąć. Jak podkreślił, siedzenie w domu to jedyny sposób na uchronienie się przed koronawirusem.
Jak to możliwe zatem, że według rządzących nie ma przesłanek i potrzeby przesunięcia daty wyborów prezydenckich? Zdaniem władzy w obowiązującym porządku prawnym wybory mogą być przesunięte w sytuacji wprowadzenia stanu nadzwyczajnego: stanu klęski żywiołowej, stanu wyjątkowego i stanu wojennego.
– Oczywiście, że są przesłanki do wprowadzenia stanu klęski żywiołowej. Jest zagrożenie dla milionów obywateli, jest stan klęski i są wprowadzone obostrzenia, związane z zablokowaniem możliwości organizowania spotkań, przemieszczenia się, mamy zamknięte granice, są ograniczone wolności gospodarcze, czyli wprowadzono restrykcje wynikające ze stanu zagrożenia, stanu nadzwyczajnego, czy stanu klęski żywiołowej. Nie użyto ustawy tylko w jednym celu – żeby nie przenosić terminu wyborów – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.
– Nikt rozsądny nie odważyłby się przeprowadzić wyborów w terminie, w którym może dojść do eskalacji epidemii koronawirusa. To zagrożenie dla setek tysięcy osób, które będą pracowały w komisjach i dla milionów Polaków, którzy by chcieli pójść zagłosować – ocenił prezes PSL.
– Jeśli dalej ktoś będzie w tak cyniczny sposób wykorzystywał sytuację, to przegra wszystkie wybory, niezależnie do tego, kiedy będą się odbywać. Czy w maju, czy w październiku, czy za rok. Przegra wszystkie wybory. Ale przegra na tym Polska i to mnie najbardziej martwi. Dlatego koniec tego lansowania, czas do pracy – podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.