Panie Prezydencie, nadszedł już czas zadośćuczynienia prawdzie historycznej. Musimy znieść haniebny wyrok i przywrócić cześć Wincentemu Witosowi – wzywa Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
21 stycznia mija 144. rocznica urodzin Wincentego Witosa, wybitnego przywódcy ruchu ludowego i wielkiego obrońcy demokracji. Witos był jednym z najwybitniejszych polskich polityków, trzykrotnie obejmował tekę premiera II Rzeczypospolitej.
Marzenia o wolnej Polsce
W czasie gdy Polska była pod zaborami, w wieku 21 lat Wincenty Witos został członkiem Stronnictwa Ludowego, przekształconego niedługo w Polskie Stronnictwo Ludowe. Już pięć lat później trafił do Sejmu Krajowego we Lwowie.
PSL opowiadało się wówczas za odbudową niepodległego państwa polskiego, autonomii Galicji, demokratyzacją życia publicznego, przeprowadzeniem powszechnych wyborów, rozwoju oświaty oraz reformy rolnej. Ta ostatnia miała pozwalać między innymi na powiększenie gospodarstw chłopskich oraz zwiększenie możliwości awansu społecznego mieszkańców wsi.
W maju 1917 roku, Wincenty Witos został jednym z autorów deklaracji o dążeniu do odzyskania niepodległości przez Polskę. Została ona przyjęta przez Sejm Krajowy Galicji we Lwowie, a zapowiedzią odrodzenia Polski stało się przemówienie Wincentego Witosa w parlamencie wiedeńskim 16 czerwca 1917 roku.
Trzykrotny premier niepodległej Polski
To właśnie Ludowcy i Wincenty Witos włożyli ogromny wkład w odzyskanie Przez Polskę niepodległości. To polscy chłopi i Rząd Obrony Narodowej kierowany przez Wincentego Witosa przyczynili się do obrony państwowości polskiej zagrożonej rewolucją i najazdem bolszewickim w 1920 roku. W tych tragicznych chwilach Witos stojąc na czele rządu charakteryzował się bliskimi relacjami ze społeczeństwem. Wiele uwagi poświęcił na zbliżenie obywateli z państwem.
– Gdy Polska była zagrożona był jeden człowiek, który pociągnął za sobą tłumy do walki. Tym człowiekiem był Wincenty Witos – opisuje Witosa poseł PSL Piotr Zgorzelski.
Czytaj więcej → Zgorzelski: Czas Witosa
Haniebny proces brzeski
12 maja 1926 r. Józef Piłsudski na czele wiernych sobie oddziałów wojskowych ruszył na Warszawę po władzę totalną. Rozpoczęły się dramatyczne wydarzenia, które przeszły do historii jako „zamach majowy”. W wyniku walk zginęło 379 osób. Wincenty Witos, tak samo jak prezydent Stanisław Wojciechowski, złożył wtedy rezygnację z urzędu. Ludowcy schowali swoje ambicje, by nie doszło do dalszego rozlewu krwi i wojny domowej.
Czytaj więcej → 91. rocznica zamachu majowego. Ludowcy pamiętają
Działalność opozycyjna Witosa oraz ostra krytyka poczynań Piłsudczyków przeszkadzała rządzącym. W nocy z 9 na 10 września 1930 roku Witos i dziesięciu posłów II RP zostało aresztowanych i osadzonych w Twierdzy Brzeskiej.
Wincentego Witosa i dziesięciu posłów II RP skazano za przestępstwa „przeciw władzy zwierzchniej”, na podstawie obowiązującego wówczas w Polsce rosyjskiego kodeksu karnego z 1903 r. Haniebny proces brzeski miał na celu tylko i wyłącznie sparaliżowanie działalności opozycyjnej Wincentego Witosa.
Czytaj również → List prezesa PSL do Prezydenta. Znieśmy haniebny wyrok Witosa
Emigracja
Zamiast pobytu w więzieniu, były premier, wraz z niektórymi innymi skazanymi, zdecydowali się na wyjazd z Polski. Pozwoliło to Witosowi na dalszą działalność dla dobra kraju. Wincenty Witos udał się na emigrację do Czechosłowacji, a następnie do Szwajcarii. Nie zrezygnował z kontaktów z krajem, który regularnie utrzymywał. Wrócił do Polski w marcu 1939 roku.
Wierność Ojczyźnie i odmowa kolaboracji z Niemcami
Po wybuchu II wojny światowej 20 września 1939 roku Wincenty Witos został aresztowany i znalazł się w więzieniu w Rzeszowie. Tam zaproponowano mu utworzenie polskiego rządu współpracującego z okupantem. Były premier kategorycznie odmówił współpracy z nazistami.
W marcu 1940 roku Witos został przetransportowany do Berlina. Orzeczono wobec niego przymusowe internowanie. Na początku 1941 roku został zwolniony wraz z zobowiązaniem do przebywania w Wierzchosławicach, gdzie znalazł się pod stałą obserwacją Niemców. Mimo to współpracował z organizacjami konspiracyjnymi wchodzącymi w skład Polskiego Państwa Podziemnego.
Wbrew kuszeniu i więzieniu przez komunistów
W marcu 1945 roku, po wkroczeniu Armii Czerwonej, Wincenty Witos powrócił do Wierzchosławic. Wkrótce został stamtąd wywieziony przez Sowietów, którzy przetrzymywali go przez pięć dni w areszcie. W ten sposób Sowieci próbowali przekonać go do współpracy z komunistyczną Krajową Radą Narodową.
W sprawie więzienia Witosa interweniował nawet brytyjski premier, Winston Churchill. Informacjom o więzieniu chłopskiego działacza Sowieci jednak zaprzeczali. Wierzył, że komuniści są uzurpatorami jedynie „na chwilę”, do czasu przeprowadzenia wolnych wyborów.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich do Polski, stan zdrowia Wincentego Witosa bardzo się pogorszył. 15 sierpnia 1945 roku trafił do szpitala w Krakowie, gdzie zmarł 31 października.
Podczas pogrzebu utworzono kondukt żałobny, który w dniach 3–6 listopada przeszedł pieszo z Krakowa do rodzinnej wioski Witosa – Wierzchosławic. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy zwolenników ruchu ludowego.
Od tej pory w pierwszą niedzielę po Wszystkich Świętych ludowcy z całego kraju przyjeżdżają do Wierzchosławic, aby spotkać się przy grobie Wincentego Witosa.
Czytaj także → Zaduszki: Wierni testamentowi Wincentego Witosa
Wincenty Witos był wybitnym Polakiem i mężem stanu. W sojuszu z nim chcieli być zarówno niemieccy okupanci, jak i komuniści. Pomimo szykan, tortur i zagrożenia życia, Wincenty Witos pozostał jednak wierny swoim ideałom, na czele których znajdowała się wolna, niepodległa i demokratyczna Ojczyzna. Na zawsze pozostanie Premierem Naszej Wolności.
– Panie Prezydencie, nadszedł już czas zadośćuczynienia prawdzie historycznej. Nie możemy obchodzić setnej rocznicy odzyskania niepodległości bez zmazania wyroku sądu brzeskiego. Musimy znieść haniebny wyrok i przywrócić cześć Wincentemu Witosowi – wzywa prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wizyta na grobie Wincentego Witosa, nie czyni z nikogo przyzwoitego Polaka. Nie wystarczy tylko jeździć na grób i składać kwiaty. – 100. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości to doskonały moment zadośćuczynienia prawdzie historycznej i oddanie sprawiedliwości ofiarom haniebnego procesu brzeskiego – podsumował Władysław Kosiniak-Kamysz.